- To dobrze, że lepiej ci się układa w pracy - zauważył Karl na

Tempera nie odpowiedziała. Dopiero po chwili odezwała się: — M...myślę, wasza wysokość... że powinnam wracać do... zamku. Pani może mnie potrzebować. — Lady Rothley jest jeszcze w Monte Carlo — odparł książę. — Wróciłem sam, bo nie lubię hazardu. Zatem nie musi się pani śpieszyć. Jeśli ma pani ochotę popracować jeszcze nad obrazem, proszę bardzo. — Może raczej skończę go kiedy indziej — odpowiedziała 59 Tempera. — To znaczy, jeśli naturalnie... moje przyjście tutaj nie będzie... nadużyciem uprzejmości waszej wysokości. — Mój ogród należy do pani — rzekł książę, zataczając lekki łuk dłonią. — Chciałbym też spytać, czy kiedy już pani skończy obraz, mógłbym go kupić? — Nie! Tempera była tak zaskoczona pytaniem księcia, że zabrzmiało to prawie nieuprzejmie. Książę, jakby zmieszany z powodu jej tonu, uniósł wysoko brwi. Tempera zaś http://www.nabudowie.biz.pl/media/ - Nie. Nie ma mowy. - Musimy kuć żelazo, póki gorące, bo inaczej wrócimy do punktu wyjścia. - Nie będę z nimi gadać... uprzedzałam cię. - Znów miała w oczach ten dziki wyraz. - Sama obiecywałaś, że mogę odmówić, pamiętasz? 302 - I miałam rację, ale on wciąż się tu kręci, nie? I wciąż jest wolny jak ptak! - Nie będę zeznawać. - Imogen była nieprzejednana. - Nie zmusisz mnie. Flic milczała, pogrążona w myślach. - Czemu tak się wkurzyłaś tam na dole? - Imogen wykorzystała chwilę ciszy, by zmienić temat.

siostra jest czwarta w kolejce. - Zanim przyniesie tę cholerną kawę, to mi się odechce. - To nie jej wina. Imo, spróbuj się uspokoić. - Jak mogę? - Brązowe oczy były pełne rozpaczy. - Jeszcze trochę i nie wytrzymam. - Musisz. Sprawdź nadziei: mylą się, jednak się mylą, to jakieś okropne nieporozumienie. Karo po prostu wyszła, może do sklepu, i lada chwila wróci, zawoła do nich od frontowych drzwi... Ale przecież ją widział. W tamtym miejscu. Detektyw Ross pozostał tuż przy wejściu. - Proszę spojrzeć. Czy widzi pan tu coś niezwykłego? Matthew jeszcze raz ogarnął wzrokiem pokój. Wszystko wydawało się bez zmian - normalne. Typowo kobiece wnętrze, zaciszne schronienie Karoliny. Na sofie zamknięta powieść Joanny Trollope, na niskim stoliku powłoczka, nad którą ostatnio pracowała. Jedna szufladka antycznej komódki wysunięta - w środku widać było kłębki bawełnianych i jedwabnych nici. Obok powłoczki