R S

niesie Mikeya do łazienki. Nawet z daleka widać było, że łączy ich nić szczególnego porozumienia. Właściwie nie był zaskoczony. Mikey zazwyczaj nie sprawiał kłopotów, gdy w pobliżu nie było sióstr. Panna Tyler przekona się jeszcze, że dziewczynki stanowią znacznie poważniejsze wyzwanie. Scott zajrzał do pokojów córek. Amy i Lizzie wciąż spały. Gwiżdżąc cichutko pod nosem, podążył w stronę kuchni. Nastawił ekspres do kawy, ugotował jajko dla Mikeya, przygotował grzanki, usmażył bekon i placki. Gdy panna Tyler zeszła na dół, śniadanie było gotowe. - Właśnie skończyłem - powitał ją. Niania zmarszczyła swój mały nos. - Poczułam zapach bekonu i pomyślałam, że pani Caird przyszła wcześniej do pracy! Jej oczy przybrały, dzisiaj zielony odcień. Prawdopodobnie za sprawą zielonej bluzki, stwierdził Scott. Miała całkiem ładne oczy, otoczone gęstym wachlarzem długich, ciemnych i gęstych rzęs. - Tata! - Mikey wyciągnął w stronę ojca tłuściutkie rączki. http://www.warszawaginekolog.com.pl Nie... Nie powiedziałaby... My nie... Nigdy nie... Zaraz ci wytłumaczę. - Naprawdę, Scott! Mógłbyś już sobie dać spokój! - Willow przewróciła oczyma. Włożyła klucz do zamka. - Oszczędź mi szczegółów! - Pchnęła drzwi i energicznym krokiem weszła do środka. - Nawet gdybym była w tobie zakochana — rzuciła przez ramię - choć oczywiście nie jestem, nie wyszłabym za ciebie za mąż! Nawet gdybyś ofiarował mi całe bogactwo świata! Może jestem tylko zwykłą dziewczyną z małego miasteczka, ale nie zamierzam grać drugich skrzypiec! - Zatrzasnęła za sobą drzwi sypialni. Scott usłyszał, jak przekręca zamek w drzwiach. Cholera, naprawdę zamierzała go unikać... Musiał jej udowodnić, jak

pracodawca. - Co pani robiła? - Nic ciekawego. Mama przygotowała na kolację pizzę, a później spotkałam się z przyjacielem, który również ma syna w wieku Jamiego. Poszliśmy z chłopcami do parku. Następnie Mark został u nas na noc, podczas gdy Brock zabrał mnie na tańce. Sprawdź - JuŜ mi chyba wszystko powiedziałeś, Mark. - Proszę, wysłuchaj mnie, Alli. Odeszła od progu, by mógł wejść. Potem podszedł do okna i dłuŜsza chwila minęła, zanim spojrzał na nią. - Mam takie jedno wspomnienie, które zawsze będzie mi towarzyszyć: to był dzień, kiedy mama zabrała mnie i Matta na spacer. Wydaje mi się, Ŝe właśnie tego dnia lekarz powiedział jej, Ŝe mało juŜ jej czasu zostało. Znów popatrzył przez okno i znów wrócił do niej spojrzeniem. Opowiedziała nam historię o naszym dziadku - słyszeliśmy to juŜ nie raz - jak wzbogacił się na odkryciu ropy naftowej. Powiedziała teŜ, Ŝe marzył o tym, by nasze dzieci podjęły dzieło jego Ŝycia. Matka zmarła parę lat potem i wychowywał mnie ojciec, który nie wiedział, co to jest miłość. Wtedy podjąłem decyzję, Ŝe nigdy się nie oŜenię i nie będę miał dzieci.