wszystko w niej topnieje. - Jestes małym, słodkim diabełkiem i

zaszło. - I wtedy się pobiliście. - Tak. - To było kilka tygodni przed tym, jak zabito Ramóna Estevana? - Mniej więcej. - Nie odrywał od niej wzroku i musiała mu zadać dręczące ją pytanie. - Ludzie mówili, że sterowałeś śledztwem w taki sposób, żeby pominąć inne tropy, że bardzo chciałeś udowodnić McCallumowi, że on to zrobił. Że go... - Wrobiłem? Posłałem niewinnego człowieka za kratki? - W głosie Nevady nie było ani odrobiny żalu czy wyrzutów sumienia. - Może moje dowody nie były dość silne, żeby go skazać, ale uwierz mi, Ross McCallum zasłużył sobie na więzienie. - Zawahał się, jakby chciał powiedzieć coś jeszcze, ale umilkł. Shelby otarła łzy i odsunęła się od niego. Sprężyny łóżka zaskrzypiały. Powoli wróciła jej przytomność umysłu i uświadomiła sobie, że leży naga na łóżku Nevady i że zachowują się tak, jakby byli kochankami od wielu lat, ludźmi, którym na sobie zależy, darzącymi się wzajemnym zaufaniem. Ale tak nie było. Po prostu tkwili w tej samej pułapce. Uprawiali miłość ze względu na przeszłość, a nie przyszłość, seksem rozładowywali frustrację i chociaż wydawało jej się, że go kocha, to w gruncie rzeczy dzieliło ich prawie wszystko. Owszem, byli kiedyś kochankami, a teraz wspólnie prowadzili poszukiwania. I nic ponadto. Sięgnęła po ubranie, ale on położył się na niej i przycisnął ją do łóżka. - Chwileczkę. - Nie, myślę, że powinnam już iść. Nie miałam zamiaru tu przychodzić i... no wiesz... - Wykorzystywać mnie? http://www.tom.edu.pl/media/ z która całe ¿ycie rywalizowała, która była jej najwiekszym wrogiem, Kylie ogarnał gniew. To ona wpadła na szatanski pomysł, by kupic jej dziecko, to ona chciała ja zabic. Przez slepe, egoistyczne ambicje Marli i Aleksa niepotrzebnie zgineli Pam Delacroix i Charles Biggs, Conrad Amhurst rozstał sie z tym swiatem, zanim jego czas nadszedł, sam Alex marnie skonczył, a Nick walczył o ¿ycie w szpitalu. - Tak. Teraz, kiedy jej ma¿ nie ¿yje, bedzie zeznawac, ale chce prawnika. Przyznała sie, ¿e udawała cia¿e i ¿e pani amnezja była im na reke. Pózniej podawali pani srodki odurzajace, ¿eby nie zaczeła pani odzyskiwac pamieci. Ale zdarzyło im sie pare potkniec. 466

przymocowanych do jego ciała, nafaszerowany morfina, otepiały. Kiedy Marla zapukała w futryne drzwi jego prywatnego pokoju, zwrócił w jej strone oczy. - Tato? - powiedziała Marla, podchodzac do łó¿ka. Nick stanał za nia. Nie chciał zakłócac swoja obecnoscia sceny pojednania, jesli o to tu, do diabła, chodziło Fatalnie czuł sie w Sprawdź pewnosci, ¿e byli ju¿ kiedys kochankami, ¿e ona naprawde jest Marla Amhurst Cahill. - Nie, nie tak jak kiedys. - Nick uniósł sie na łokciach i spojrzał na nia błekitnymi, przenikliwymi oczyma. -Lepiej. Znacznie lepiej. - Zało¿e sie, ¿e mówisz to wszystkim - za¿artowała, choc bardzo chciała mu wierzyc. - Tylko jednej - odparł ze smiechem. - Bujasz. - Nigdy. - Spowa¿niał i pocałował ja w usta. Podniósł sie, poklepał ja lekko po pupie i rozejrzał sie po pokoju. - Chciałbym tu le¿ec z toba cały dzien, ale lepiej sie pozbierajmy, zanim wszyscy wstana.