To on w razie potrzeby miał się do niej odezwać. Zresztą i

na tydzień, a co dopiero na dwa miesiące. Cynthia to zrozumiała. - Pierce uśmiechnął się szerzej. - Ale to bardzo uparta osoba. Nie minęło wiele czasu, a pojawiła się z nowym pomysłem. Chodziło o ciebie. Przedstawiła sprawę tak, że w końcu uległem. Zgodziłem się wziąć siostrzeńców. Pod warunkiem, że będę mógł spokojnie pracować. Amy odstawiła pusty kieliszek. - Mimo to i tak jestem dla ciebie pełna uznania. Nie bardzo wiedział, co odpowiedzieć, bo wcześniej nie patrzył na to w taki sposób. Milczał więc, a atmosfera gęstniała. Minęło kilka chwil. W końcu Amy podniosła się z kanapy. - Pora na mnie. Jeśli to takie urwisy, to muszę dobrze się wyspać. Nie od razu dotarło do niego, że chce podać mu rękę na pożegnanie. Podniósł się http://www.ta-medycyna.net.pl – i prosiła mnie, żebym nikomu o tym nie mówiła. – Madison, posłuchaj mnie uważnie. Barbara Allen nie straci pracy tylko dlatego, że spotkałaś ją, gdy w pobliżu waszej posiadłości szukała letniego domu dla twojego dziadka. Co więcej, ona dobrze o tym wie. – A w takim razie, pomyślał, świadomie manipuluje piętnastoletnim dzieckiem. Dlaczego? Dziewczyna skinęła głową, nie spuszczając z niego niebieskich oczu. Wcale się go nie bała, tak samo jak cała jej cholerna rodzinka. Widocznie wyszedł z wprawy. Kiedyś ludzie drżeli na jego widok. – Coś jeszcze? – zapytała ironicznie. – To wszystko. Teraz możesz wrócić do domu i opowiedzieć wszystko mamie.

- Naprawdę chcesz wiedzieć? Czy to ważne? - Nie chodzi mi o niego, tylko o ciebie - szepnęła, pieszcząc mocną pierś męża. Jego zmysłowe usta wykrzywił półuśmiech. - Zastanawiasz się, co mnie skłoniło do takiej reakcji? -Tak. Sprawdź wstał i ujął jej dłoń. - Dzień dobry, lady Victorio. Gdy nie cofnęła ręki, po raz drugi musnął wargami jej kostki. Nawet w codziennej sukni z szarozielonego muślinu przyciągała wzrok i budziła pożądanie. Gdy w końcu odwróciła się do okna, na widok ruchu jej bioder zawrzała w nim krew. - Wiem od ojca, że przyjął pan jego warunki - powiedziała, opierając się o parapet. - Okazał się bardzo hojny. Victoria pokiwała głową. - Nigdy nie spierał się o drobiazgi. Obserwował ją przez dłuższą chwilę, zaabsorbowany