- Tak bardzo mi żal, Karo - szepnął. - Wszystkiego...

— Kiedy zechcesz za mnie wyjść, kochanie? Wtedy pierwszy raz od chwili, kiedy ją uratował, Tempera uświadomiła sobie, co się wokół niej dzieje. — Nie m...może pan... nie wolno... tak nie można... — wykrztusiła nieskładnie. Książę natychmiast zrozumiał, co próbowała powiedzieć, i uśmiechnął się. — Będzie to dla mnie wielki zaszczyt i będę dumny, że poślubiam córkę przyjaciela mojego ojca — sir Francisa Rothleya. — Wie...wiedział pan, kim jestem? Książę znów się uśmiechnął i objął Temperę. — Kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię w ogrodzie i z niedowierzaniem stwierdziłem, że jesteś aniołem z obrazu Leonarda da Vinci, którego szukałem całe życie, zakochałem się w tobie, moja słodka. Przerwał, by po chwili dodać: — Nie, to nieprawda. Kochałem cię już, kiedy miałem dziewięć lat, ale tę historię opowiem ci kiedy indziej. Tempera westchnęła lekko, a książę mówił dalej: http://www.stomatologia-krakow.biz.pl - Nie chcę, żebyś potem mówiła, że się rządzę. - Wcale tak nie myślę. Jestem ci wdzięczna. - Potrzebujesz czegoś ze swojego pokoju? Bo sama też chętnie się już położę. - Proszę bardzo i tak idę na dół. Ruszyła w stronę schodów, a Zuzanna weszła do swojej tymczasowej sypialni - pokoju Flic, która wolała spać u Imogen. Wprawdzie na drugim piętrze znajdował się pokój gościnny - do czasu choroby zajmowała go Sylwia - ale Zuzanna przypuszczała, że siostry potrzebują teraz bliskości. Wdzięczna. Tak przed chwilą powiedziała Flic. To słowo nieprzyjemnie dźwięczało w głowie Zuzanny, gdy zamykała za sobą drzwi cicho, ale zdecydowanie. Potem usiadła w fotelu przy oknie.

nie boję? - spytała z oburzeniem, choć marzyła, by to zrobić. Ale tego nigdy mu nie powie. - Że nie boisz się mnie - uściślił. - Ja miałabym się bać? Dobre sobie! - No to na co czekasz? Powinna się opanować, jednak to było silniejsze od niej. Sprawdź Jak ona zareagowałaby na takie myśli, taki egoizm? Powiedziałaby: „To wszystko przez ciebie"? Nie to do niej niepodobne. Nigdy nie pragnęłaby tak mocno, tak głęboko go zranić, podobnie jak nikogo spośród tych, których kochała. Więc dlaczego odeszła? Oto jedyne pytanie, przed którym Matthew wzdragał się za każdym razem, chociaż nie przestawał go sobie zadawać, chociaż wracało do niego niczym bolesne, uparte echo. A także wszystkie inne, ściśle związane z tym jednym, które policja i koroner zadawali mu przez cały czas trwania śledztwa. Dlaczego Karolina wypadła? Jak to się stało, że wypadła? Co dokładnie wydarzyło się wtedy na balkonie?