Malinda stuknęła jednego z bliźniaków w ramię.

w jego ramiona. On śmieje się, przytula ją mocno do JEDNA DLA PIĘCIU 69 piersi albo podrzuca wysoko w powietrze i mówi, jak bardzo za nią tęsknił. Marzenia. Gdy rodzice mieszkają na drugim końcu świata, dziecku pozostają tylko marzenia. W tej chwili przydreptał Patryk, objął ojca za kolana i piszczał: tato, tato. Wzruszona tą sceną Malinda podeszła i wzięła małego na ręce. - Jeszcze jeden pan chce się przywitać - powiedziała ze śmiechem. Jack postawił chłopców na ziemi i otworzył ramiona. Patryk rzucił się w nie z radosnym piskiem i objął ojca za szyję. Zadowolony, odsunął się nieco i wziął twarz Jacka w swe tłuściutkie łapki. - Lindę też trzeba przytulić - rzekł poważnie. Gdyby na podłodze leżał dywan, Malinda natychmiast by się pod niego schowała. - A kto to jest Linda? - zapytał Jack głosem zniekształconym przez ucisk rączek Patryka. http://www.smaczno-pizzeria.net.pl/media/ z jej rysunków przedstawiających Kelly i karteczka: „To piękne. Idealnie ją uchwyciłaś. Richard". -Czyje to jest? - zapytała dziewczynka, podskakując dookoła z niecierpliwości. -Na tej karteczce jest napisane, że pudełko z góry jest dla ciebie. Rozwiązała wstążkę i podała karton Kelly, która natychmiast opadła na dywan. Gdy je otworzyła, aż pisnęła z zachwytu. W środku były kolorowe koraliki, brokat do ich dekorowania, kredki i pisaki, farby wodne, papier. - To od tatusia - wyjaśniła Laura, a Kelly podniosła na nią wzrok i uśmiechnęła się promiennie. Laura też się uśmiechnęła. Richard przeprosił córkę w jedyny,

połowy łydek oraz białą bluzkę, a siwe włosy spięła w kok. Lily zamarło serce, gdy ujrzała swą potencjalną następczynię, która być może będzie zajmować się jej podopiecznymi. Zaprosiła przybyłą do salonu i przez następne pół godziny przysłuchiwała się jej rozmowie z Thedore’em. Uprzejmie i rzeczowo wypytywał panią Evershot o jej wcześniejsze doświadczenia w opiekowaniu się Sprawdź czuli policjanci do zwolnionych przestępców. Luke zastanawiał się, jaki geniusz mógł wpaść na coś takiego. O zaparkowaniu w centrum nawet nie było co marzyć, więc Luke wziął taksówkę. Zapłacił i wszedł do budynku, mijając umundurowanych strażników i wykrywacz metali. Wydział zabójstw mieścił się na trzecim piętrze, do którego był dostęp tylko z głównego holu. Każdy z posterunków, które do tej pory odwiedził, miał własny charakter i styl. Niektóre były surowe, inne nowoczesne, zdarzały się też bogato zdobione. Jednak sami policjanci niewiele się różnili, niezależnie od tego, czy pochodzili z dużych miast, czy też małych mieścin. Stanowili oddzielną kastę ludzi twardych, chociaż ostrożnych i połączonych zawodową solidarnością. Luke przypuszczał, że bierze się to z określonego sposobu życia. Policjanci wszędzie pracowali tak samo, balansując na niewidzialnej