miny.

– Przepraszam, ale widzisz... – westchnęła głęboko – jest coraz gorzej. Niedługo zabraknie mi pieniędzy. – Sandy poruszyła się niespokojnie. – A ta praca wydaje się wprost dla mnie stworzona. Pamiętaj, że pochodzę z Waszyngtonu. Znam polityków jak mało kto. Spotykałam się z nimi od dziecka. Dziewczyna patrzyła na nią tak, jakby oczekiwała dalszych wiadomości. Musi więc coś dodać. Tylko co? Julianna pomyślała o ostatnim kochanku swojej matki. Senator Jacobson. – Pracowałam nawet dla senatora Jacobsona. W jego biurze wyborczym. – Małe kłamstewko. Była tam parę razy, żeby przekazać mu jakieś wiadomości. Na szczęście jedna z prawdziwych asystentek senatora wyjaśniła jej, na czym polega praca w takim miejscu. Chwyciło. – Naprawdę? – Jasne. – Julianna uśmiechnęła się. – Myślę, że mogę zgłosić się do niego po rekomendacje. Sandy milczała przez dłuższą chwilę. Jej twarz przypominała otwartą książkę. Chciała pomóc Juliannie, ale z drugiej strony bała się narazić szefom. http://www.rally-cars.com.pl/media/ dziecko po prostu... zniknęło. Miał nadzieję, że któregoś ranka otworzy oczy i nagle okaże się, że cała ta adopcja była po prostu złym snem. A wtedy będą mogli powrócić do dawnego życia. Co to mogło znaczyć? O czym świadczy? Przycisnął dłonie do oczu, zdegustowany swoimi myślami. A także odpowiedzią na te pytania. Czuł się jak najgorszy podlec, jak szakal. A jednocześnie miał głębokie poczucie porażki. Nigdy nie będzie mógł powiedzieć prawdy, bo to zniszczyłoby Kate. Nigdy by go nie zrozumiała. Przestałaby go kochać. A on nie chciał jej stracić. Opuścił ręce. Gdyby tylko mógł się poczuć jak ojciec. Gdyby, patrząc na Emmę, poczuł miłość i dumę... Było jednak inaczej, bowiem

– westchnęła i padła mu w ramiona. – O Boże, dobrze, że jesteś! – Cała dygoczesz – powiedział, odsuwając się tak, żeby móc się jej przyjrzeć. – Co się stało? Czy coś złego? Potrząsnęła głową i przytuliła się do niego ponownie, nie mogąc spojrzeć mu w oczy. Chciała powiedzieć mu o Johnie. Potrzebowała pociechy i czułości. Sprawdź nabrzmiałe deszczem. Posępne. Idealna pogoda, żeby zwinąć się w kłębek, poczytać i oddać się marzeniom. O czym mogą marzyć małe dziewczynki, zwłaszcza takie, które straciły matkę i mają właśnie przyjechać na odległą wyspę do ojca, którego nigdy nie spotkały? Na pewno Kelly marzyła o księciu, który się nią zaopiekuje, pomyślała Laura, a nie 0 smoku ziejącym ogniem, jeśli ktokolwiek odważy się wejść do jego jaskini. Richard oparł się plecami o drzwi, zamknął oczy, ale obraz Laury na dobre zakotwiczył w jego głowie i nie chciał jej opuścić. Była najpiękniejszą istotą, jaką kiedykolwiek widział. Kobietą, za którą oglądali się mężczyźni, a inne kobiety w jej totowarzystwie skręcały się z zazdrości. Wystarczyło jedno spojrzenie