W tę odpowiedź Rainie akurat mogła uwierzyć. Nie była tylko pewna, co się za nią kryło.

godziny temu zaczął w desperacji wciskać pod nierówne nogi mebla fotografie z miejsc przestępstw. Nie chciał nawet myśleć, o czym to świadczy. Pukanie powtórzyło się. Quincy odsunął krzesło, potarł kark i zerknął do lustra. Biała koszula, wyprasowana dziś rano, teraz była już nieświeża i pomiętą. Krawat leżał gdzieś na podłodze. Na policzkach czerniał wieczorny zarost, a ciemne potargane włosy sterczały na wszystkie strony. Ten niedbały styl dobrze służył Quincy’emu przed czterdziestką, kiedy nadawał mu seksowny, mroczny wygląd. Tak było jeszcze parę lat temu. Teraz kojarzył się po prostu ze zmęczeniem. Są okresy w życiu człowieka, kiedy wygląda się lepiej, a są takie, kiedy aż strach patrzeć w lustro, pomyślał. Niech to diabli. Wyjrzał przez wizjer. Nie zdziwił go widok Rainie. Otworzył drzwi i przez chwilę się sobie przyglądali. Rainie przebrała się w wytarte dżinsy i luźny, ciemnozielony golf. Kasztanowe włosy były rozpuszczone i świeżo uczesane. W światłach hotelowego neonu lśniły złotem i czerwienią. Nie miała makijażu, co bardzo podobało się Quincy’emu. Jasna skóra, świeża i naturalna. Żadnej bariery między jego ręką, a jej policzkiem, jego wargami a kącikiem jej ust. Tego popołudnia dowiedział się o Lorraine Conner rzeczy, które go zaskoczyły. Zaczynał rozumieć, że jej przeszłość kryje zapewne znacznie więcej, niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka. Może nic, a może jednak coś. Wątpił, czy już teraz Rainie wyjawi mu wszystko i zastanawiał się, czym grozi poznanie całej prawdy, gdy będzie za późno dla nich obojga. http://www.psychoterapiamikolow.pl/media/ sprawę śmierci kilku jego kolegów, których szanował i poważał, wiedział już, że musi zmienić swoje życie. Przeniósł się do SBB, gdzie mógł planować swoje podróże i dzięki temu więcej czasu poświęcać córkom. Ich dzieciństwo jakoś przeleciało mu między palcami. Teraz, kiedy już chodziły do liceum, starał się wszystko nadrobić. Trochę za późno... W Quantico opracowywał i prowadził zajęcia, jednocześnie obserwując szkolne mecze piłki nożnej. Zaczął badać minione przypadki, w tej liczbie sprawę notorycznego zabójcy dzieci - Russella Lee Holmesa. Był na szkolnej uroczystości, kiedy Mandy ukończyła liceum. Przeglądał akta spraw, przyglądając się wielokrotnym zabójcom, których nigdy nie złapano. Pomógł Kimberly wybrać właściwy college. Stworzył spis kontrolny, który mógł pomagać w identyfikacji potencjalnych wielokrotnych zabójców. Odebrał

- Przepraszam - powiedział z uśmiechem. - Nie miałem zamiaru cię przestraszyć. - Muszę odwołać zajęcia - wyjaśniła. Znieruchomiał, a po chwili zmarszczył brwi. W jego wzroku usiłowała odnaleźć jakikolwiek element zagrożenia, ale Doug wydawał się zwyczajnie zatroskany. Fakt ten jeszcze bardziej ją wystraszył. Zmienia się w człowieka, Sprawdź Rainie uważała, że powinna wiedzieć już coś więcej, ale jak dotąd na żadne z tych pytań nie znalazła odpowiedzi. Za to doprowadziła się do takiego stanu, że na sam dźwięk długopisu skrzypiącego po papierze miała ochotę wyrwać Quincy’emu notes i walić nim agenta po głowie. W dodatku śmiał się, kiedy łamała ołówki. Ci federalni mają oryginalne poczucie humoru. Chociaż Quincy i tak nie był najgorszy. Opanowany jak przystało na faceta z FBI. Tajemniczy – co chwila spoglądał na komórkę, jakby oczekiwał ważnego telefonu i obawiał się go zarazem. I zaangażowany w śledztwo. Bardziej, niż mogła przypuszczać dziś rano. Sposób, w jaki poruszał się na miejscu przestępstwa, w jaki skrupulatnie przeszukiwał zdewastowane mieszkanie Melissy Avalon, jakby chciał zapamiętać każdy najdrobniejszy szczegół, a potem jedynie wysiłkiem woli złożyć kawałki układanki, zaimponował Rainie. Quincy wydawał jej się bystry, poważny i silny. Za to Sandersa potrzebowała tak bardzo jak dziury w głowie. Poczuła ucisk w żołądku.