141

wykładziny, na który Marla zwymiotowała, i dac go do analizy. Sprawdzic, czy nie zachowały sie na nim chocby sladowe ilosci jakiegos srodka. 372 - Ale wykładzina została ju¿ wyczyszczona. Wyprana - stwierdziła Eugenia. Alex głeboko zaciagnał sie papierosem, po czym wypuscił dym nosem. - A co by to dało? Czy ktos zdołał wejsc do domu, czy nie, i tak musimy przedsiewziac dodatkowe srodki bezpieczenstwa, zatrudnic ochroniarza. - Spojrzał z bólem na Marle. - Jesli nie masz nic przeciw temu. Nie byłas zachwycona faktem, ¿e zatrudniłem pielegniarza, nie pytajac cie najpierw o zgode. - Wydaje mi sie, ¿e ochroniarz to dosc drastyczne rozwiazanie -powiedziała Marla szybko. Ju¿ czuła sie w tym domu jak w luksusowej, złotej klatce. Potrzebowała teraz wiecej wolnosci, wiecej czasu, by dowiedziec sie, kim naprawde jest. Ochroniarz obserwujacy ka¿dy jej krok, tylko utrudniałby to zadanie. - Nie mam zamiaru reszty ¿ycia spedzic http://www.psychoterapeutawarszawa.info.pl/media/ reklamował się niskimi cenami, klimatyzacją i telewizją kablową - a potem minęła rodzinny sklep spożywczy, gdzie na parkingu pobłyskiwały maski nielicznych samochodów. Dalej, za małymi bungalowami - w niektórych oknach wisiały wywieszki DO WYNAJĘCIA - ulica skręcała obok pomnika Sama Houstona w parku i prowadziła do dzielnicy mieszkaniowej, gdzie korony rozłożystych drzew dawały ochronę przed słońcem, a kilka starszych domostw spowijał dziewiętnastowieczny urok. Z dala od centrum miasteczka, bliżej wzgórz, stały domy bardziej zamożnych obywateli - nie było ich wiele. Dom jej ojca w stylu wiktoriańskim, wedle standardów Bad Luck zasługujący na miano rezydencji, był najokazalszy. Stał na dwuhektarowej posiadłości, wśród spadzistych wzgórz półtora kilometra od miasta; tuż przy nim, między bardzo starymi drzewami pękań, wiła się rzeczka. Zbudowana z ciętego kamienia i cegły trzypiętrowa posiadłość była okolona ze wszystkich stronach szerokimi, zadaszonymi gankami. Wysokie okna i ozdobne kraty upiększały wiszące kosze fuksji w krzykliwych kolorach. Trawa była przystrzyżona i zieloniutka, kwitnący żywopłot również starannie utrzymany. Shelby wyobrażała sobie, że basen na tyłach domu, w kształcie nerki, nadal przypomina lśniące, turkusowe jezioro, a jednocześnie świadczy o bogactwie, władzy i wpływach sędziego Cole’a.

nieprzytomna zazdrosc, uczucie, jakiego nie doswiadczał od lat. - Kto jeszcze? - spytał, choc gardził soba za to, ¿e chce wiedziec. - Kto jeszcze co? - Kto jeszcze był kochankiem Marli? Sprawdź go na dzikusa i dzikusem pozostał. - Ojciec rzucił marynarkę na oparcie kanapy w rodzinnym salonie i podszedł do barku, po czym wyciągnął butelkę szkockiej. - A poza tym on jest dla ciebie za stary. 56 - Mam siedemnaście lat, nie jestem dzieckiem - spierała się, zrzucając buty dojazdy konnej. Skrzywiła się, kiedy ściągała z włosów gumkę. Zobaczyła swoje odbicie w ukośnie ściętym lustrze nad szafką z alkoholem. Piegi, zmierzwione włosy, zarumienione policzki i zero makijażu. Nic dziwnego, że ojciec traktował ją jak dziecko - ona wyglądała jak dziecko. - A on ile ma lat? Dwadzieścia cztery? - Ty byłeś dwanaście lat starszy od mamy. - No właśnie. - Sędzia zaczerpnął dłonią lód z kubełka, który Lydia zawsze miała pod ręką, i wrzucił kilka kostek do niskiej szklanki. - Posłuchaj, Nevada Smith pracował dla mnie, wiesz o tym, a ja go nie wyrzuciłem, prawda? Nawet po tym, jak przywlekli go do mnie na salę sądową. Upił się razem z paroma koleżkami, ukradł kluczyki do samochodu i urządzili sobie przejażdżkę. Wtedy doszedłem do wniosku, że po prostu chcieli się zabawić, no wiesz,