cie¿arówka. Jechała w przeciwna strone. Kierowca jezdził na

- To czemu nie mo¿e sie obudzic? - Jej organizm potrzebuje odpoczynku. Cissy prychneła cicho, jakby nie wierzyła w ani jedno słowo babki. 31 - I tak nigdy mnie nie lubiła. Co?! Có¿ za straszna mysl! Cissy sie myli, bardzo sie myli, to nie mo¿e byc prawda. To tylko skrzywione spojrzenie nastolatki. Przecie¿ Marla na pewno lubiłaby, nie, kochałaby swoja córke. - Oczywiscie, ¿e twoja mama cie lubi. - Eugenia zasmiała sie nerwowo. - Nie badz smieszna. Kocha cie. Tak! - Wiec dlaczego tak bardzo chciała tego dziecka? Chłopca? Dlaczego ja jej nie wystarczałam? Im obojgu... a zreszta, niewa¿ne... - Oczywiscie, bo to jakas bzdura - powiedziała Eugenia jakby przez sciagniete usta. Marla usłyszała w odpowiedzi przeciagłe, pełne bólu westchnienie. Widac Cissy uwa¿ała, ¿e wszyscy dorosli, a w http://www.przydomowa-oczyszczalnia.net.pl/media/ Lydia na moment zamarła, ale zaraz odzyskała panowanie nad sobą i zaczęła odpakowywać ser. - Si - mruknęła, wyraźnie zdenerwowana. - O czym rozmawialiście? O jakich sekretach? Lydia uniosła ramię i zaczęła tarkować ser. - Jest ich wiele. - Na przykład jakie? - Nie pytaj, nińa, bo nie mogę powiedzieć. - Podniosła głowę, a jej oczy wyrażały smutek, którego Shelby nie mogła zrozumieć. - O takich rzeczach możecie rozmawiać tylko ty i twój ojciec. - Ale nie o takich rzeczach, które dotyczą mnie. - Już ci mówiłam: zapytaj jego. - Gosposia odwróciła wzrok. - Lydio. - Już dość powiedziałam. Porozmawiaj z sędzią. - Spojrzała na kuchenny zegar. - Niedługo tu będzie. - Ale on nie... - Shelby przestała przekonywać, widząc zdeterminowaną minę Lydii. Nic nie mogło zachwiać

Zmroziło jej krew. McCallum zatrzymał się, żeby przypalić papierosa, zasłonił płomień swoją wielką łapą, a Shelby odwróciła głowę i pojechała dalej. Może jej nie zobaczył, nie rozpoznał samochodu? Jednak kiedy zerknęła we wsteczne lusterko, zauważyła, że stał przed pubem i patrzył na tył wynajętego przez nią cadillaca z tak chłodną intensywnością, że aż zadygotała. Przypomniał jej się horror, ból i upokorzenie tamtej nocy sprzed wielu lat i poczuła, że między jej łopatkami pojawiają się krople potu. Nie pozwól mu tego robić, ostrzegała samą siebie. Nie Sprawdź jej powierzchownosc zmieniona na skutek wypadku? Odwróciła wzrok, przeklinajac W duchu własna głupote. - Czy jest tu gdzies lustro? -spytała. W pokoju zapadła głucha cisza. - Czy ktos ma przy sobie lusterko? - Marla spojrzała na Cissy, a potem na Eugenie. - Lusterko? - Eugenia potrzasneła głowa. Jej rudawe loczki nawet nie drgneły. - Tylko w puderniczce. - Moge zobaczyc? 72 - Nie wiem, czy to dobry pomysł... - Eugenia była wyraznie zdenerwowana i Marla zrozumiała, ¿e widac wyglada gorzej, ni¿ sadziła.