- Doprawdy?

Becky powoli podeszła do drzwi frontowych. Cóż sprowadzało wiejską dziewczynę z Yorkshire do jednego z najpotężniejszych wigów? Lekki, wdzięczny akcent północnej Anglii upewnił Aleca, że przynajmniej ta część jej bajeczki była prawdziwa. Próbował dostrzec ją przez gałęzie platanów, za którymi się ukrywał. Gdy pojawiła się w zasięgu jego wzroku, zobaczył, że przystaje na stopniach przed wejściem. Może po to, by nabrać śmiałości? A potem energicznie stuka do drzwi. Widząc salon księcia Westland, Michaił Kurkow zatęsknił za własnym, pięknym petersburskim pałacem nad brzegiem Mojki. Wbrew powszechnej opinii zdarzało mu się niekiedy być cywilizowanym człowiekiem. Potrafił stawiać wrogowi czoło, lecz poza polem bitwy cenił piękne budowle i przedmioty tak samo, jak każdy wykształcony człowiek wysokiego rodu. Przestronne pomieszczenie urządzono z przepychem. Srebrna zastawa do herbaty na mahoniowym stoliku skrzyła się w promieniach słońca. Jasnożółte ściany kontrastowały z meblami obitymi błękitnym, pasiastym jedwabiem. Michaił w każdej chwili spodziewał się przybycia swojej kuzynki. Od razu się domyślił, dokąd pójdzie i do kogo się zwróci. Nie mógł pozwolić, żeby zniweczyła jego plany. Gdy tylko przybył do pałacu Westlanda, uciął sobie dyskretną pogawędkę z kamerdynerem. - Dobry człowieku - mruknął - jeśli pewna młoda brunetka zawita tutaj, gdy będą gościem jego wysokości, trzeba ją bezzwłocznie zatrzymać. Nazywa się Rebecca Ward. To http://www.przedszkole-pobiedziska.pl Statek kołysał się łagodnie. Świece się dopalały. Około drugiej regent wymówił się podagrą i poszedł spać, pozostawiając kilku swoim braciom rolę gospodarzy. Znużeni książęta nalali sobie brandy i podwyższyli zakłady, mimo że w większości byli tak samo spłukani jak Alec. On zaś zaczął czwartą godzinę wista. Wziął głęboki oddech i podjął się roli rozdającego karty. Jeszcze raz. Wstrząśnięta i zbulwersowana Parthenia stała bez słowa, z rękami założonymi na piersiach i zaciśniętymi wargami, podczas gdy jej ojciec siedział przy wielkim biurku w bibliotece, odczytując po raz drugi przerażający list, który dotarł do jego córki w pudle modystki. Otrzymała je za pośrednictwem służącej i otworzyła osobiście, tak jak zaplanowały to obydwie z Abby. Po jego lekturze zrozumiała, że ciemnowłosa dziewczyna musi być kimś zupełnie

Przemiana była rzeczywiście ogromna. Bella stała przed lustrem i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Zdumiona patrzyła na swoje włosy, upięte za pomocą grzebieni i spływające do pasa w miękkich lokach, a także na cudowną suknię, która lśniła i szeleściła przy najlżejszym ruchu. Brakuje mi tylko pantofelków Kopciuszka, westchnęła, uśmiechając się do siebie. Nie powinna żywić złudzeń. Z drugiej strony, to miał być jej pożegnalny wieczór z Edwardem. Wiedziała, że gdy zegar wybije północ, nie będzie niczego żałować. W wielkiej sali balowej od dawna grała muzyka. Bella swoim zwyczajem wśliznęła się niepostrzeżenie i zaszyła w cichym kącie. Stamtąd w spokoju napawała się niezwykłą urodą i bogactwem wnętrza. Lustra, kryształowe żyrandole, girlandy kwiatów. A pod jedną ze ścian gigantyczna choinka, przybrana tysiącem szklanych aniołów, w których załamywało się światło. Edward czekał na nią. Kiedy wreszcie pojawiła się w drzwiach, z zachwytu oniemiał. Zapomniał się do tego stopnia, że bez słowa wyjaśnienia opuścił swoich rozmówców. - Na Boga, Bello! - szepnął, biorąc ją za ręce. - Wyglądasz olśniewająco - wykrztusił w końcu. – To zasługa Alice. - Jak zwykle, jesteś skromna. - Objął ją wpół i wskazał wirujące pary. - Czy można prosić cię do walca? Stanowili zachwycającą parę. Ona w mieniącej się zieleni, a on w galowym mundurze oficera marynarki. Kiedy po kilku tańcach wyprowadził ją na taras, długo nie mogła złapać tchu. To chyba czary, myślała, odruchowo zerkając na wieżę zegarową. Do północy zostało zaledwie parę minut. Pod nimi rozciągały się bajkowe ogrody, z których unosił się ku górze wspaniały zapach. Sprawdź szykuje. Potem przymknął oczy, pragnąc ukryć podniecenie. Tym razem będzie to walka na śmierć i życie. Kiedy Kurkow rozdał karty, Draksowi przypadło w udziale rozpoczęcie gry. Rzecz jasna, wybrał jedną ze swoich najmocniejszych kart. Otworzył grę asem pik. Alec posłał mu dyskretny uśmiech. Tallant także wyszedł w piki, bez wątpienia dlatego, że potem zamierzał wszystko przebić królem. Ale Alec nie miał już wyboru, musiał zagrać atutem, kierami. Hm, wkalkulowane ryzyko. Chcąc wykorzystać to, że Kurkow przedtem wyszedł w piki, zagrał najniższą kartą kier, jaką dysponował. Dwójką. Kurkow wyraźnie się zirytował. Zdobył się na wymuszony uśmiech i rzucił na stół dziewiątkę pik. Teraz miał wyjść Alec. Nadszedł czas, żeby pokazać, kto tu jest mistrzem. Spojrzał na partnerów.