miękkim, ale władczym ruchem i przyciągnął ku sobie.

- Do licha, Becky! - mruknął pod nosem Alec i natychmiast przeraziła go własna gafa. - Becky? - powtórzyła jak echo Eva. - Myślałam, że ona ma na imię Abby? Becky spojrzała z niepokojem na Aleca, zdając sobie sprawę, że Eva chce go wytrącić z równowagi. - Nie twoja sprawa, jak jej na imię. - Alec zbliżył się do Evy. - Idź sobie stąd, bo może cię spotkać coś złego! - Czyż regent nie czeka na ciebie? Dlaczego nas nie zostawisz, żebyśmy mogły sobie uciąć dłuższą pogawędkę o tobie? Biedactwo! - zwróciła się do Becky, udając współczucie. - A więc tym cię omamił? Małżeństwem? Powinieneś się wstydzić, Alec. To zbyt haniebne oszustwo, nawet jak na ciebie. - Ona mówi prawdę, Evo - odparł posępnie Alec. - Czy pozwolisz się zaprosić na nasz ślub? Eva przez chwilę mierzyła go wzrokiem, wyraźnie poruszona jego słowami. - No, cóż! - powiedziała w końcu zdławionym głosem. - Mam nadzieję, że ta dziewczyna wie, na co się waży. I zdaje sobie sprawę z tego, jakim jesteś nędznym łajdakiem. Becky sięgnęła ku długiemu, drewnianemu prętowi, służącemu do spuszczania żaluzji w wielkich oknach. Przypomniała sobie przez moment gasidło do świec, lecz Alec stanowczo pokręcił głową. Z żalem zrezygnowała. - Mam przynajmniej nadzieję, że powiedziałeś jej o nas - ciągnęła Eva. - A może wolisz, żeby się o tym dowiedziała z plotek? http://www.pracowniaemg.info.pl serca. Ale nie teraz. Kurkow puścił jego dłoń z cynicznym prychnięciem, jakby się dziwił, po co właściwie tracił czas na to wszystko. Alec z zadowoleniem patrzył, jak Rosjanin z wojskową precyzją robi w tył zwrot i rusza utopić żal w butelce wódki. Drax i on spojrzeli na siebie z ulgą. Michaił miał tej nocy dosyć towarzystwa Anglików. Irytowało go, że nieznośny Alec Knight właśnie od niego otrzymał zwycięskie karty. Michaił nienawidził przegrywać, nawet jeżeli mógł sobie na to pozwolić. Nie żałował jednak, że zbutwiała rudera w Yorkshire dostanie się akurat w ręce Knighta. Właściwie cieszył się, że pozbył się tej przeklętej, nawiedzonej ruiny. Jego nieznośna kuzynka będzie zrozpaczona, kiedy się dowie, że na dobre utraciła dom. Ta myśl bardzo go ucieszyła. Kazał zburzyć stary domek odźwiernego i zniszczyć wszelkie ślady, że

łypnięciem oka. Uniósł ku niej płaską flaszkę i wypił jej zdrowie iście zabójczym haustem trunku. Alec posłał mu lodowate spojrzenie i posadził sobie Becky na kolanach. Gdy nadeszła jego kolej, położył kolejne dwa czerwone sztony na białym krążku i zastukał w blat palcem. Rozdający dał mu trzecią kartę. - Trójka! - wykrzyknęła Becky i zaraz zamilkła. Alec miał więc dziewięć punktów, a Sprawdź Grzmot w oddali przywiódł jej na myśl wspomnienia z wczesnego dzieciństwa, które spędziła na ojcowskim okręcie. Spojrzała w niebo. W normalnych okolicznościach niewielu rzeczy się bała, a huk kanonady uodpornił ją na lęk przed hałasem. Odgarnęła mokre włosy z oczu i uznała, że to okropna noc. Burza rozszalała się na dobre, z gwałtownym wiatrem, błyskawicami i grzmotami. Becky jęknęła, gdy nagła ulewa zmusiła ją do biegu. Schroniła się w pierwszym miarę suchym miejscu. Wielka rezydencja na rogu ulicy miała spory portyk, wsparty na grubych, białych kolumnach. W żadnym z okien się nie świeciło. Miała nadzieję, że jej stąd nie przegonią. Chyba nikt nie okazałby się tak nieludzki, by zabronić jej przeczekać najgwałtowniejszą nawałnicę w zaciszu. Chwilę później wycierała twarz z deszczu, spoglądając na elegancki skwer spod portyku. Będzie tu siedzieć choćby przez całą noc! Po obu stronach portyku były niskie murki, które ukryją ją przed wzrokiem Kozaków, gdyby jej tu szukali. Spiralnie