skinął mu lekko na powitanie. Nieznajomy zajął miejsce przed trzema srebrnymi dźwigniami

- No dobra! Cały czas nosiła ze sobą puszkę dietetycznej coli. Wtedy o tym nie myślałam, ale Mandy ciągle miała ją przy sobie. Wiesz, nawet gdy szła do toalety. - Myślisz, że na boku robiła sobie drinka? Wygląda jak cola, pachnie jak cola, więc dodała trochę rumu? - To nie byłby pierwszy raz. - Alkoholicy znają naprawdę dobre sztuczki - zgodziła się Rainie. - Mary, zastanówmy się nad tym. Amanda przez chwilę zabawia się w barmankę. Mówisz, że przyjechała najpóźniej o dziesiątej, a wyszła dopiero o wpół do trzeciej. To znaczy że wzmocnioną colę piła przez co najmniej cztery i pół godziny. Nie zauważyłaś tego? - Nie - odpowiedziała natychmiast Mary. Teraz jej głos brzmiał pewnie. - Z Mandy tak już bywało - ciągnęła. - Bez względu na to, ile wypiła, wyglądała normalnie i normalnie funkcjonowała. Jeszcze kiedy pracowałyśmy razem, przechwalała się swoimi możliwościami. Wierzyliśmy jej. Nigdy nie myśleliśmy... Nigdy byśmy nie pomyśleli, że miała jakiś problem. - Więc jej wstąpienie do AA było dla ciebie zaskoczeniem? - Tak. Chociaż później nabrało to sensu, kiedy już zastanowiliśmy się nad dawnymi wydarzeniami. Zdarzały się noce, kiedy po zakończeniu pracy siedziała przy barze i bywało, że przed wyjściem do domu wypijała osiem http://www.pan-okulista.edu.pl/media/ 74 Kimberly była zachwycona, że przez całe popołudnie będzie miała ojca wyłącznie dla siebie. Nie wiedziała, o czym ojciec myślał. Zawsze trudno było się domyślić, co ojcu chodziło po głowie. Kiedy znaleźli się na strzelnicy, ojciec wyjaśnił jej podstawowe zasady bezpieczeństwa i obchodzenia się z bronią. Kimberly dowiedziała się, jak rozbierać trzydziestkę ósemkę, poznała nazwy poszczególnych części i nauczyła się z powrotem składać broń. Potem odbył się wykład na temat tego, że broń należy zawsze trzymać wycelowaną w bezpieczny cel. Potem ojciec wygłosił wykład o tym, że broń należy ładować dopiero wtedy, kiedy jest się gotowym do strzelania. Mówił też na temat odbezpieczania broni w ostatniej chwili przed strzelaniem, ochrony uszu i oczu. Kazał jej słuchać prowadzącego strzelnicę, ładować wtedy, kiedy on każe, strzelać, kiedy on każe, i przerywać

- Czemu nie? Przecież informacje na mój temat dostarczył połowie najbardziej zatwardziałych kryminalistów w kraju. W porównaniu z tym zakup sportowego wozu to pestka. - Quincy przerwał, po czym dodał niechętnie: - Facet ma przynajmniej dobry gust. Rainie wciąż nie mogła uwierzyć. - Kradzież tożsamości... Czy biuro nie ma specjalistów w tej dziedzinie? Sprawdź Wszyscy wbili w nią wzrok. Wzruszyła ramionami. – Słowo daję, że nie chcę dostać kulki w łeb. Ale czy widzicie w tym gronie jakąś inną kandydatkę na pokojówkę? – Wskazała tłumek mężczyzn. – Tak właśnie myślałam. Pięć minut później próbowała naciągnąć zbyt małą szarą bluzeczkę na kamizelkę kuloodporną. Spódnica sięgała do połowy łydki i, szczerze mówiąc, nogi nie wyglądały w niej korzystnie. Ale Rainie zaraz przypomniała sobie matkę leżącą na podłodze salonu w pantofelkach na ośmiocentymetrowych obcasach. Jezu, miała dzisiaj w głowie prawdziwy mętlik. Czy ktoś łaskawie mógłby skoczyć po butelkę piwa? W końcu udało jej się zapiąć bluzkę, wciągnęła brzuch i wyszła do oczekujących na nią mężczyzn. – W porządku? – zapytał od razu Quincy. Zawsze musiał wszystko zauważyć. – Cudownie. – Wykonała piruet, zastanawiając się, gdzie, u licha, ma wcisnąć broń.