wyjmie bagaże i rozmawiała z Sophie.

Amy. - Mój ojciec mógł zapełnić tę pustkę, jednak nie zrobił tego. Jej piękne brązowe oczy zwilgotniały. Uścisnęła go mocniej. Bez słowa. Siedzieli w słońcu i przyglądali się dzieciom galopującym na wyimaginowanych rumakach wokół szmacianego zamku. Budziły się w nim nowe emocje i głuszyły te wcześniejsze, gorzkie i przykre. Czuł się pokrzepiony, wzmocniony na duchu. Dowartościowany. Amy jest przy nim. Ma jej współczucie i wsparcie. Tak, ta dziewczyna jest niezwykła. Wyjątkowa. ROZDZIAŁ ÓSMY Położyła chłopców do łóżek i zeszła na dół. To był wyczerpujący dzień. Teraz chętnie posiedzi sobie w spokoju i trochę odetchnie. Weszła do kuchni i stanęła jak wryta. Przy stole stał Pierce. Jego pochmurna mina http://www.ostomatologii.pl/media/ dzieci, niosła strawę potrzebującym. Jak mógł choć przez chwilę uważać, że ma niedbały strój czy potargane włosy? To ona jest ideałem, nie on. - Wiem - powiedział żarliwie - że jesteś całkowicie oddana swojej misji, dlatego chcesz jechać do Afryki, nie zważając na to, co dyktuje ci serce. Ale w ten sposób jesteś na najlepszej drodze, by powtórzyć mój błąd. Chyba przyznasz mi rację? Ku jego zaskoczeniu, Pia pokręciła przecząco głową. Jej usta drżały. - Już chyba wiem, dlaczego mówią o tobie, że jesteś ideałem - wyszeptała. - Bo dopatrujesz się w ludziach dobra, nawet gdy go w nich nie ma. - Przyłożyła palec do swoich

- Żebym spytała ciebie. Przypuszczam, że wymienialiście opinie na temat moich zalet albo raczej ich braku. Patrząc na twoje zachowanie, nie jestem pewna, jak tym razem wypadłam. - Czy cokolwiek umyka twojej uwagi? - A twojej? Więc co się wydarzyło? Sprawdź wyrywała się ku niemu. Opamiętała się. Skrzyżowała ramiona i zacisnęła dłonie. Gest, który nakazywał mu się cofnąć, trzymać się od niej z daleka. Pierce wydawał się być głuchy na język ciała. Jakby nic do niego nie docierało. Pochylił się w jej stronę. Niewiele, tylko odrobinę. Jednak to wystarczyło, by nogi się pod nią ugięły. Ściskało ją w środku. - Pytanie tylko - zniżył głos do szeptu - co my przez ten czas będziemy robić? Czym się zajmiemy, żeby się do nich nie wtrącać? Jego usta mamiły, zapraszały. A spojrzenie