-Dziękuję.

domu wariatów. - Czy masz napęd na cztery koła? Absurdalność tego pytania zaskoczyła ją. - A co to ma do rzeczy? - Bez napędu na cztery koła dojedziesz najwyżej do końca podjazdu. Śnieg sypie od wielu godzin. Wróć do łóżka. Rano cię odwiozę. - Poklepał ręką miejsce obok siebie. - Dama nigdy nie dzieli łoża z mężczyzną, który nie jest jej mężem - wysyczała jadowicie Malinda. - I wiedz, że wolę spać w wannie niż w jednym łóżku z tobą! ROZDZIAŁ TRZECI - Nie, nie możesz jej obudzić - powiedział Jack smarując grzankę dżemem. - Ale już prawie dziewiąta. Nie obejrzy filmu. Jack zaśmiał się i podał Darrenowi grzankę. - Coś mi się wydaje, że panna Compton przeżyje bez filmu. - Jak było wczoraj? - Jack zwrócił się do całej http://www.orlikbratian.pl/media/ poruszyła się w łóżeczku. Chwilę później niegroźne posapywanie przeszło w jęk, a potem w cichy płacz. Kate wyrwała się mężowi. – Emma mnie potrzebuje. – A ja?! Co ze mną, Kate?! Spojrzała na niego z niedowierzaniem. – Przecież to dziecko, Richardzie. Nie potrafi zadbać o siebie. Ruszyła w kierunku pokoiku Emmy. – Dobrze, idź! – zawołał za nią. – Tak jak poszłaś do Luke’a. Masz czas dla wszystkich, tylko nie dla mnie. Dla Luke’a. Dla ludzi w kawiarni. Dla swojej córki. Zatrzymała się i odwróciła w jego stronę. – To jest nasza córka – powiedziała drżącym głosem. – Nasza. Chociaż

JEDNA DLA PIĘCIU 61 Obudził się dopiero po kilku godzinach. Czuł się fatalnie. Znał przyczynę tego samopoczucia. Znowu te prześladujące go nieustannie sny. Przypominał sobie kolejne lata swego życia. Od jednej zastępczej rodziny do drugiej, bez żadnych Sprawdź tonem. – Tak, nie śmiemy dłużej pani zatrzymywać, panno Green – podchwycił gładko Theo. – Jeszcze w tym tygodniu skontaktuję się z agencją. Dziewczyna niechętnie wstała. – Och... no, dobrze... – wymamrotała, po czym, całkowicie ignorując Lily, obdarzyła mężczyznę jeszcze jednym uwodzicielskim spojrzeniem i poszła za nim do wyjścia. – O, Boże! – westchnął z ulgą, gdy drzwi się za nią zamknęły. Przegarnął dłonią włosy, podszedł do Lily i położył dłonie na jej ramionach. – Dzięki, że pomogłaś mi ją wyprosić. Myślałem, że już nigdy się jej nie pozbędziemy. – Nam także się nie podobała – oznajmiła radośnie Freya.