Kate odniosła wrażenie, że włosy same unoszą jej się na głowie.

w świetle. Ale dla Richarda pojawienie się w miejscu publicznym było jeszcze zbyt dużym wyzwaniem. Na razie. Dla ludzi z miasteczka był nadal bestią z zamku. Szeptali o nim, robili z niego tajemniczą istotę. Był nią kiedyś. Kiedyś. Ale już nią nie jest. Lecz trzeba czasu, żeby miejscowi się do tego przyzwyczaili. - Czy to znaczy, że będziesz ze mną i Kelly, ale z nikim innym? - zapytała Laura. - Nie mogę. Jeszcze nie teraz. Poczuła gniew. - To nie może tak trwać wiecznie, Richardzie. Istnieje coś takiego, jak wywiadówki w szkole, spotkania skautów, lekcje baletu. Czy odmówisz Kelly i sobie takiego życia z powodu tego, co mogliby powiedzieć ludzie? Uniósł brew. Rozgniewała go. - Nie, ale ty byś chciała, żebym od razu skoczył na głęboką wodę. Westchnęła. -No, dobrze. Rozumiem. Albo przynajmniej staram się zrozumieć. Być może to za wiele naraz. - Spojrzała na Kelly, której najwyraźniej nie interesowała rozmowa dorosłych. http://www.optykchorzow.pl zachowywał się jak ostatni idiota. Uśmiechnęła się do niego przez łzy. – Dobrze, nawet wtedy. ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIERWSZY Richard siedział w bujanym fotelu i patrzył na kołyskę jeszcze długo po tym, jak Emma zasnęła, a zmęczona Kate też poszła spać. W pokoju było dosyć ciemno, świeciła się tylko maleńka lampka przy kołysce. Dziecko poruszało się co jakiś czas, ale od razu z powrotem zasypiało. Zmęczony i zniechęcony potarł brwi. Ze względu na Kate pomagał dzisiaj przy małej. Wziął ją na ręce, nakarmił, a nawet zmienił pieluchę. To znaczy próbował zmienić, ale mu się nie udało. Kate przyglądała się temu zarumieniona z radości. Emma też cieszyła

za plecy i zacisnął w jednej swej dłoni. Ten ruch sprawił, że znalazła się bliżej niego. Chłonęła jego zapach. Czuła, że jest podniecony. - Widzisz, co ze mną robisz? Podniosła wzrok na jego twarz, ukrytą w ciemności. - Ty robisz ze mną to samo, Richardzie - powiedziała. Sprawdź – Nie, to głupstwo. – Poczuła się lekko zażenowana. – Śmiałbyś się ze mnie. – Sprawdźmy to. W końcu opowiedziała mu o rozmowie z Tess. – I wiesz, ona naprawdę mi współczuła. Jakby w moim małżeństwie czegoś brakowało... – Wzruszyła ramionami. – To wytrąciło mnie z równowagi na resztę dnia. Richard pokręcił z niedowierzaniem głową. – Nie chcesz chyba powiedzieć, że dałaś się nabrać na te głupoty! Nie będziesz się nimi przejmować, co? – Nie, tylko... – Spojrzała gdzieś w przestrzeń, a potem znowu na męża. – Czy ty się kiedyś tak czułeś? Czy nie mogłeś jeść i spać z mojego powodu?