Ponagliła klacz, która zareagowała, napinając mięśnie, i gnała coraz szybciej, dudniąc kopytami po resztkach

- Nie, w tamtym czasie nie. Ale był żonaty wiele lat wcześniej. Z Jasmine Falconer. Ładna dziewczyna była z tej Jasmine. Cholernie atrakcyjna. - Zmarła dawno temu. Zgadza się? - Nie tylko zmarła. Zabiła się. - Caleb ruszył głową, tak że głośno szurała na wykrochmalonych poduszkach. - Podcięła sobie żyły, kiedy brała kąpiel w marmurowej wannie sędziego. Katrina wzdrygnęła się na samą myśl o tym. Nie darzyła uczuciem nikogo, kto byłby jakoś powiązany z tym łajdakiem sędzią, ale mimo to czuła obrzydzenie, kiedy ten stary cap odmalował przed nią tragiczną scenę. Odchrząknęła i zapytała: - Po co miałaby odbierać sobie życie? Zawahał się, spochmurniał. - Poznała pani sędziego Cole’a? - Nie miałam tej przyjemności - odparła kwaśno. - Jak go pani pozna, to zrozumie. - Prychnął i przesunął się na łóżku. - Jasmine była przyzwoitą kobietą. Nie, żeby Red czuł różnicę. - A pan ją czuje? Caleb uniósł chude jak szkielet ramię. - Proszę mi opowiedzieć o jego dzieciach - zaproponowała, siląc się na uśmiech. - Tylko jedna dziewczynka. Shelby. Jeśli dobrze pamiętam, to nie ma jeszcze trzydziestu lat. Co pani chce o niej wiedzieć? - Jak już mówiłam, ogólne tło. Z tego, co zrozumiałam, Shelby Cole miała romans z Nevadą Smithem, zastępcą http://www.olejek-arganowy.info.pl 379 - Czułem, ¿e bedziesz chciał tam pojechac. Wiesz, to zaczyna byc interesujace. - Albo raczej niebezpieczne - powiedział Nick, głosno myslac. Cały czas usiłował uspic zazdrosc, która dreczyła go od chwili, kiedy Walt powiedział mu o Montgomerym. - Musimy sprawdzic jeszcze kilka rzeczy - dodał. - Byłem dzis z Marla u jej ojca, który ju¿ pomału traci kontakt z rzeczywistoscia. Upierał sie, ¿e Marla nie jest jego córka, ¿e ma na imie Kylie i ¿e prawdziwa Marla była u niego poprzedniego dnia. Bredził cos, ¿e jest córka jakiejs dziwki. Przypuszczam wiec, ¿e kiedys jakas kobieta chciała go zmusic do uznania swojej córki.

- Nick! - krzykneła Kylie, szalejac z bólu i przera¿enia. Odnalazła go, a potem zaraz straciła, kiedy odkrył, kim ona jest naprawde. A teraz Nick nie ¿yje. Zamordowany. Zastrzelony. Przez nia. - Dlaczego go zabiłes? - spytała, czujac, jak cos w 450 niej umiera. Nie, nie mo¿e stracic Nicka. Nie teraz, kiedy go Sprawdź Eugenia, która własnie nabijała na widelec ziemniaka, nawet nie drgneła, ale Alex gwałtownie podniósł głowe i wbił w Marle wzrok. - Conrada? A po co? - Po pierwsze, to mój ojciec. A poza tym ta wizyta mo¿e mi pomóc odzyskac pamiec. No i... słyszałam, ¿e jest powa¿nie chory. - To prawda i bardzo chciałbym zabrac cała rodzine w odwiedziny do Tiburon. Zwłaszcza małego. Ale trzeba pomyslec o tym człowieku. -Alex odsunał talerz i oparł łokcie na stole. - Co by czuł, widzac cie w tym stanie? Marla rzuciła okiem w lustro wiszace nad pomocnikiem. Wygladała coraz lepiej. Since znikały, opuchlizna sie