zmagali się dalej, podczas gdy Novak próbował ich

zdążyły porosnąć mchem, czas je poprzekrzywiał pod różnymi kątami, ale Ash znał tu każdy grób, każde epitafium miał wyryte w pamięci, jak wyrytą miał w pamięci historię rodziny. - Generał Nathaniel Johnson Tanner - powiedział, podchodząc do grobu. - Dzielny żołnierz. Walczył w czasie wojny secesyjnej po stronie Konfederacji. Zginął, prowadząc swoich żołnierzy do bitwy. - Podszedł, klucząc wśród innych, do kolejnego. - Elizabeth Eddison Tanner i jej synek. Odeszli oboje 20 lipca 1872 roku. „Moja ukochana żona Lizzy i nasze maleństwo klęczą teraz u stóp Boga Miłościwego" - przeczytał i szedł dalej od grobu do grobu, czytając kolejne epitafia beznamiętnym tonem albo recytując z pamięci krótkie informacje o swoich przodkach, niby przewodnik oprowadzający wycieczki. Maggie szła za nim mocno zdziwiona jego zachowaniem i zachodziła w głowę, o czym chciał z nią rozmawiać i dlaczego wybrał na miejsce rozmowy cmentarz. W końcu zatrzymał się przed świeżą mogiłą, w której http://www.ogrodymody.com.pl - Halo? - odezwał się jej głos. - Lizzie, tu Robin Allbeury. Wyraźnie się ucieszyła. - O, cześć. Jak miło cię słyszeć! - Dobry moment czy zły? Ale i tak nie będę cię przetrzymywał. - Nie szkodzi, mam czas. Wyobraził sobie, jak Lizzie rozsiada się wygodnie przy telefonie, może z psem na kolanach... Na miłość boską! - Mam nadzieję - zaczął z lekkim ożywieniem - że przyjmiecie z Christopherem moje zaproszenie na obiad w najbliższym czasie. Może w przyszłym tygodniu, ewentualnie następnym? - Oczywiście, z przyjemnością. Tylko pod koniec następnego

uwielbiał), albo czytał „Harry'ego Pottera", oglądał film, słuchał płyty czy po prostu odrabiał lekcje. Jeszcze nie, Boże, proszę... Nigdy. - Jesteś jakaś nieswoja. Oto cały Jack Wade, któremu w żaden sposób nie da się zamydlić oczu. Sprawdź ciszej. - Wiesz dlaczego. - Myślałem... - Urwał i opadł ciężko na sofę. - Co myślałeś? - Czasem sprawiasz wrażenie, nie tylko na innych, na mnie także... że wciąż mnie kochasz. Nie tylko jako ojca naszych dzieci. Lizzie zaczęło się robić niedobrze. - Proszę cię, nie udawaj, że nie wiesz, jak się czuję, kiedy mi to robisz. - Ale tu nie o to chodzi, prawda? - Podniósł na nią wzrok. - A nawet jeżeli, to nie możesz zaprzeczyć, że od bardzo długiego czasu zachowuję się bardzo