uczucie, że ktoś mnie obserwuje... Gdybym go poznała, nie musiałby obserwować

– Sytuacja robi się coraz trudniejsza – wymamrotał. – Wiecie, że wprowadzamy do szkół techniki identyfikacji zespołu cech typowych dla seryjnych morderców? Rainie uniosła brwi. Sanders wyraził swoje zdziwienie bardziej dosadnie: – Zalewasz. – Nie zalewam. Po ostatnich wypadkach w kilku okręgach wprowadzono program selekcji psychologicznej. Dyrektorzy szkół dysponują listą podejrzanych zachowań, za pomocą której rozpatrują osobowość każdego ucznia jako potencjalnego przestępcy. Okrucieństwo wobec zwierząt, ordynarny język, rysunki przedstawiające akty przemocy, agresja. Kilku naszych agentów prowadzi obecnie kursy dla nauczycieli z zakresu badania zachowań i selekcji psychologicznej. – Co się dzieje, jeśli jakiś uczeń zostanie uznany za potencjalnie niebezpiecznego? – zapytała Rainie, marszcząc brwi. – Dyrektor szkoły dzwoni po policję, rewiduje podejrzanego i konfiskuje mu gry komputerowe? – W większości okręgów powiadamia się rodziców. Potem uczeń może być skierowany do psychologa, a nawet usunięty ze szkoły. Traktuje się to bardzo poważnie. – Jak procesy czarownic w Salem. – Tak, chociaż czarownice nie zabijały po trzynaście osób. Szkoły są pod presją. Trzy lata temu dyrektor Vander Zanden nie przyjął do wiadomości, że i w Bakersville może dojść do strzelaniny. O ile chcesz się założyć, że teraz tego żałuje? I o ile chcesz się założyć, że jeśli rada szkoły usłyszy o programie selekcji, natychmiast podejmie próby wykrycia kandydatów http://www.oczyszczalnie-sciekow.edu.pl/media/ żywego. Cieszyłbyś się? Ojciec pewnie w końcu się zgodzi, bo Becky przysięgła, że wszystkim się sama zajmie. Nikt nawet nie zauważy, że w domu jest kot. Oczywiście teraz musimy się wybrać do schroniska i aż się boję pomyśleć, co Becky może tam wyprawiać. Pewnie zechce zabrać wszystkie zwierzęta. Skończy się na tym, że będziemy mieli w domu całe ZOO. Wyobrażasz sobie ojca wśród tabunu szczeniaków i kociaków? Cisza. Sandy zaczęły szczypać oczy. Zamrugała powiekami, żeby powstrzymać łzy. – Żałuję, że nie mogę cię zobaczyć, Danny – powiedziała. – Tęsknię za tobą. Bardzo. Będę szczera. Bywało... bywało lepiej. Ale jest tu wiele osób, które w ciebie wierzą. Kościół zaczął zbiórkę, żeby pomóc w opłaceniu prawnika. Babcia i dziadek wpadają codziennie i ciągle powtarzają, że nie mogą się już doczekać, kiedy będziemy mieli to całe nieporozumienie za sobą. Sąsiedzi przynoszą w prezencie różne smakołyki. A wczoraj nawet dostaliśmy nową Biblię! Danny?

już nic zrobić. – Tylko się przyznać – dodała oschłe Rainie. – To optymistyczna wersja, pani O’Grady – powiedział opanowanym głosem Quincy. – A teraz musi się pani zmierzyć z pozostałymi faktami. Sandy zawahała się. Zagryzła dolną wargę. Wiedziała, do czego agent zmierza, i wolała, żeby zamilkł. W głębi serca jednak przyznawała mu rację. Danny czuł się nieszczęśliwy i Sprawdź - Czy Mandy i pana Zane'a łączyło coś więcej? No wie pan, coś poza stosunkami sponsora i podopiecznego? - Uznajemy zasadę, że nasi członkowie nie powinni umawiać się na randki przez co najmniej rok od wstąpienia do grupy - odparł natychmiast. - Na pewno wie pani, jak trudno zerwać z nałogiem. W tym okresie lepiej nie wystawiać się na dodatkowy stres, znajomość z kimś nowym, zwłaszcza że taka osoba może doprowadzić do powrotu do nałogu. Nie zalecamy umawiania się na randki, dopóki członek grupy nie obejdzie uroczyście pierwszej rocznicy życia w trzeźwości. - Jakie to romantyczne. Więc Mandy bzykała się z Lanym czy nie? - Nie sądzę - odparł sztywno pan Zane. - Dlaczego nie? - Po pierwsze Larry jest dobrym człowiekiem. A po drugie, zmartwił