się w telewizor. Ambitna studentka psychologii nie kryła zadowolenia

Poruszyła ustami. Schylił się, żeby usłyszeć, co mówi. - Modlitwa? Modlitwa? Zapomniałaś, Mary Margaret Olsen? Zdradziłaś swojego najlepszego przyjaciela. Bóg nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Wyprostował się. W jasnych promieniach słońca zmienił się ze wspaniałego człowieka w jeszcze wspanialszego anioła mściciela. Kochałam cię - pomyślała, kiedy jej płuca przestały funkcjonować. A chwilę później: - Powinnam była się domyślić. Czy jakikolwiek inny człowiek mógłby mnie pokochać? I jeszcze jedna myśl. Ostatnia, zanim jej ciałem wstrząsnęły konwulsje, kiedy płuca przestały pracować. - Twoje - wyszeptała. - T-t-twoje... Zmarszczył brwi. 213 - Nie! Nie, nie, nie...! - Twoje... - wyszeptała Mary Olsen i zamilkła ostatecznie. Mężczyzna rzucił się przed siebie. Wyciągnął ją z samochodu na rozgrzany asfalt. Potrząsnął nią, raz i drugi uderzył w twarz. - Ocknij się! Niech to szlag, ocknij się! Nie rób mi tego! Ręce Mary opadły bezwładnie. Serce przestało bić. Cyjanek powodował okropną śmierć, ale, jak powiedział, była ona szybka. Popatrzył na jej brzuch. http://www.nurgia.pl/media/ ale z włosami nic się nie dało zrobić. Energicznie otworzyła drzwi, jedną dłoń oparła na biodrze i powiedziała: - Cześć! - Witaj, Rainie. Czekała. Milczenie się przeciągało, ale ku jej zadowoleniu Quincy odezwał się pierwszy. - Zacząłem się już martwić, że cię nie ma, bo pracujesz nad jakąś spra¬wą — - Cóż, nawet porządni ludzie nie mogą wciąż pracować. Quincy uniósł brew. - Naprawdę? Uśmiechnęła się wbrew sobie. Potem szerzej otworzyła drzwi i wpuściła go do środka. Quincy nie odezwał się od razu. Niby przechadzał się od niechcenia, ale Rainie nie dała się nabrać. Cztery miesiące wcześniej włożyła w to prawie

Rainie poruszała się jak we śnie. – Taaa. – Westchnęła cicho. Pomyślała o Dannym. Pomyślała o różnych psychopatach. Pomyślała o tamtej nocy sprzed lat. – Taaa – powtórzyła z rezygnacją. – Ruszamy. 26 Piątek, 18 maja, 19.12 Na Bakersville spłynął zmierzch. Mieszkańcy włączali przed domami światła, które na Sprawdź nim moimi obawami co do przyjaźni z nieznajomym, który jest tylko adresem emailowym. A jeśli to jakiś sześciolatek albo sprośny staruch... chociaż nie wyraziłem się tak dosadnie. – A co Danny na to? – Powiedział: ona jest w porządku. A kiedy próbowałem mu wyjaśnić, że w tym właśnie rzecz, że w Internecie można się podać za kogokolwiek, zrobił taką dziwną minę. Zaintrygował mnie. Wtedy myślałem, że to tylko poza. Ale po wtorku zacząłem się zastanawiać. A jeśli się myliłem? A jeśli po prostu chłopak był pewien, że zna prawdę... Może spotkał się z tą osobą? – Dlaczego do diabła nie wspomniałeś nam o tym wcześniej? – To była tylko teoria! – zapewnił Mann. – O innych swoich teoriach nam powiedziałeś. – No Lava to co innego. Widziałem emaile! A o Melissie i jej ojcu powtórzyłem tylko, co słyszałem. Skąd miałem wiedzieć, że to plotka?