Przytrzymując się ściany, jakoś zdołał się podnieść. Gdy wreszcie się

233 Zrobiło się późno, więc postanowiliśmy wrócić rano. Nastąpiła przerwa, słychać było, że Larry coś mówi. - Wiem, że już jest rano, Larry - odpowiedziała Kelsey. - Przepraszam, zapomniałam do ciebie zadzwonić. Prześpimy się trochę i wracamy. - Znów przez chwilę słuchała. - Co ty mówisz? Nic mu nie jest? - Co się dzieje? - zapytał Dane. - Tak, to Dane - rzuciła do słuchawki. - Nie śpi, oczywiście. Tak, spał na kanapie, jego też obudził telefon. Larry znów coś powiedział. - Co się dzieje? - powtórzył Dane. - Andy Latham przyszedł do „Sea Shanty" i znokautował Nate'a. - Co? Dlaczego? Machnęła ręką, dając do zrozumienia, że przeszkadza http://www.nabudowie.org.pl wiosenne kolory tamtego wąwozu w górach Szkocji, czuła tamten wiatr, słyszała ryk fal uderzających o skały, odżyło w niej wspomnienie tamtej niewinności, zaufania, miłości... Przesuwała palcami po jego biodrach, pośladkach, pieściła go, uwodziła, wzięła go do ust, a wtedy zadrżał i w następnej chwili już była w jego ramionach, już kładł ją na chłodnej pościeli, lecz dla niej było to tak, jakby znów leżała wśród trawy i wrzosów. Jej pieszczoty rozpaliły go do białości i wyglądało na to, że wszystko, co nastąpiło między nimi do tej pory, było zaledwie wstępem. Zawsze był wspaniałym kochankiem. Udowodnił to po raz kolejny, pieszcząc jej piersi, brzuch, pieszcząc ją między udami, a potem wszedł w nią i naprawdę wszystko powróciło, słyszeli pomruk zbliżającej się burzy, nad nimi było szaro-niebieskie

Ku swemu zaskoczeniu Bryan zdołał znaleźć Nancy i Jeremy'ego, siedzieli w klubie zaledwie o przecznicę od Bourbon Street, sącząc jakiegoś zielonego drinka i słuchając łagodnego rocka. Usiadł przy ich stoliku. - Cześć, profesorze - rzekł z przygnębieniem Jeremy. Nancy przywitała się również, lecz postarała się, by jej ton zabrzmiał Sprawdź zniszczył tego potwora, niezależnie od tego, ile wieków miałbym na to poświęcić. - Przeniósł spojrzenie na Jessicę i dodał: - Mam również niszczyć wszystkie inne istoty tego rodzaju, by pozbawić go sług i naśladowców, by wyplenić ze świata ten gatunek zła. - Czyli przez te wszystkie lata szukałeś Władcy? - spytała Maggie. - Nie tylko. Miałem znaleźć jeszcze kogoś - wyznał, splatając palce i zaciskając je mocno. - Musiałem odnaleźć i zabić córkę króla. Widzicie, ja ją kochałem. Ona także walczyła wraz z nami, broniąc niewinnego ludu przed okrucieństwami najeźdźcy. Ale Władca zdołał ją pojmać i skazić własnym złem, szatańskim złem, gdyż zawarł pakt z samym diabłem, co stało się źródłem jego ogromnej mocy. Widzicie, istnieje coś takiego jak