Przez moment tylko na niego patrzyła, a potem jej policzki poczerwieniały.

wspomnienia i ofiarowało współczucie, którego nie chciała. Mężczyźni zwracali uwagę na jej twarz. To naturalne. A Richard to bez wątpienia mężczyzna. Czego się więc spodziewała? - Przepraszam - powiedziała. - To było okrutne. Richard niejedno już przeszedł, więc uszczypliwa uwaga spłynęła po nim jak woda. -Rozgniewałem cię czymś. Powiedz, czym - zaproponował. - Nieważne. Zajęła się układaniem ciasteczek i przykrywaniem talerzy folią. - Kłamiesz. Odwróciła się bez słowa w stronę lodówki i wyciągnęła z niej płat mięsa oraz warzywa. Położyła je na stole. Nie znali się na tyle dobrze, by dyskutować o jej przeszłości. Zresztą nie chciała się skarżyć. Są lepsze sposoby na spożytkowanie energii, pomyślała, umieszczając mięso w marynacie, po czym włożyła je z powrotem do lodówki. Pokroiła warzywa. Cały czas czuła jego obecność. Jakby stała blisko ognia. - Gapisz się na mnie - stwierdziła bezceremonialnie. - Skąd wiesz? http://www.my-medyczni.org.pl Podniosła głowę. Nagle, jakby przywołany jej myślami, pojawił się Joe, prowadząc na smyczy psa rasy shih tzu. – Cześć, Joe! – krzyknęła. – Może napijesz się ze mną kawy?! Staruszek wyciągnął do góry rękę i ruszył w jej stronę. Po paru minutach już siedzieli z kawą przy stoliku, a dyszący pies rozkoszował się zimną wodą. Przez kilka chwil wymieniali uprzejmości, a potem Kate przeszła do rzeczy. – Myślałam o dziewczynie, którą widziałeś kiedyś na naszej huśtawce. Mógłbyś mi ją opisać? To pytanie wcale Joego nie zdziwiło. Podrapał się po głowie. – Zaraz, niech no pomyślę – zaczął mruczeć. – Co prawda minęło trochę czasu, ale widziałem ją za to bardzo dokładnie. – Zmarszczył

o mnie, jak ja o nim? Koniuszkiem palca obwiodła zarys dolnej wargi. Przymknęła oczy i wspominała pocałunek Jacka. Fale pożądania rozpłynęły się po jej ciele jak ciepły miód. Pocałunek był taki jak mężczyzna, który ją nim obdarzył. Silny, rubaszny, namiętny, z odrobiną Sprawdź Nagle ogarnęła go miłość do tej niewinnej, bezbronnej dziewczyny. – Kochanie – szepnął, czując, że jest to właściwe słowo. Wciąż na niego patrzyła. Richard czuł, jak topnieje mu serce. W jej oczach dostrzegł tęsknotę i ból niespełnienia. W tym momencie myślał tylko o tym, jak dobrze byłoby poczuć smak jej pełnych, czerwonych ust. Jak wspaniale byłoby mieć ją przy sobie. Pod wpływem impulsu pochylił się i musnął jej usta. Zadrżała i rozchyliła wargi. Przywarł do niej mocniej, zatracając się w pocałunku. Poczuł się odkrywcą i zdobywcą. Przez chwilę trwała przytulona do niego, a potem odepchnęła go od siebie. – Nie, Richardzie. – Z trudem wciągnęła powietrze. – Nie możemy. Masz przecież żonę oraz dziecko.