Caleba raz na zawsze. Jeżeli rzeczywiście tak było, Katrina wkrótce również mogła znaleźć się w niebezpieczeństwie.

132 oknach zebrały się pajęczyny, kurz i martwe owady, parapety były wyblakłe i popękane, prymitywne meble w większości uszkodzone. McCallum zdołał przywrócić elektryczność, ale instalacja wodna doprowadzała go do szału, a za dnia było tu goręcej niż w piekle. Zresztą noc nie przynosiła ulgi i chociaż McCallum cieszył się, że wyszedł na wolność, to potrzebował jakiejś odmiany na lepsze. I właśnie otrzymał szansę. Caleb Swaggert nie żył i teraz nie było już nikogo, kto mógłby zdradzić reporterce, co naprawdę zdarzyło się tej nocy, kiedy zabito starego Ramóna Estevana. Któż mógłby zaoferować lepszą historię niż on sam, człowiek, który został wrobiony w morderstwo i wtrącony do więzienia? Tak, McCallum doszedł do wniosku, że będzie musiał skontaktować się z reporterką i wejść z nią w układ. Poza tym miał jeszcze inne stare długi do uregulowania. Musiał wyrównać rachunki z Nevada, i ten dzień zbliżał się szybko i nieuchronnie, jak rozpędzony pociąg. Nie złożył jeszcze wizyty Shelby, ale to ze względu na nieodpowiednią porę. Wkrótce jednak ją odwiedzi. Ross uśmiechnął się do siebie i stanął na dwóch sfatygowanych schodkach od frontu. Część śmieci została porozrzucana ostatniej nocy i Ross pomyślał, że powinien sobie sprawić broń, żeby obronić się przed kojotami lub innymi zagrożeniami. Poza tym fajnie byłoby znowu mieć w rękach strzelbę. Mężczyzna nie jest prawdziwym mężczyzną bez broni. McCallum patrzył na krajobraz suszy. Kilka skarlałych drzew, wypalona trawa i twarda ziemia. Jak, u diabła, jego dziadek mógł prowadzić tu ranczo i jeszcze utrzymać żonę i pięcioro dzieci? Będzie musiał znaleźć sobie broń, i to szybko. Może sprawi sobie również psa - pitbull albo rottweiler świetnie by się nadawały. Ross McCallum potrzebował ochrony. Ostatnimi czasy w Bad Luck działo się wiele dziwnych http://www.medycznie.biz.pl którą było widać światła nadjeżdżających samochodów. Przekroczył prędkość o trzydzieści kilometrów i przypominał sobie, że jest żonaty. Czy mu się to podoba, czy nie, Peggy Sue, niegdyś najlepsza tamburmajorka w całym okręgu Blanco, jest jego żoną. Rozdział 13 Chyba powinniśmy porozmawiać - powiedziała Shelby, zbiegając po frontowych schodach. Ojciec stał przy drzwiach i właśnie wkładał ręce do rękawów marynarki, a ona była jeszcze w piżamie i miała potargane włosy po źle przespanej nocy. Sędzia zachichotał, chociaż jego twarz wcale nie była pogodna. - Odkąd to masz mi coś do powiedzenia? Poczuła, jak sztywnieją mięśnie jej karku. - Odkąd nie mam wyboru. - Czy to może poczekać? - Zerknął na zegarek i się nachmurzył. - Muszę wpaść do biura, potem na ranczo, a

niej przygotowanej papki. Mimo ¿e był to pierwszy posiłek, który jadła wraz z cała swoja rodzina, Marle meczyła atmosfera sztucznosci i fałszu. Próbowała sobie tłumaczyc, ¿e pewnie czuje sie tu obco z powodu amnezji i przyjmowanych 197 leków. A mo¿e to nawrót paranoi. A mo¿e nie potrafi Sprawdź 41 - Cissy parskneła głosno i chrzakneła, zdenerwowana. Serce Marli zabiło szybciej. Gdyby tylko mogła powiedziec cos, co pocieszyłoby córke... ale jest taka zmeczona. -Nana, ty i ojciec... wy chyba boicie sie czegos... czy kogos. Nie wiem, o co wam chodzi. - Martwimy sie po prostu o mame, kochanie - wtracił sie Alex - to wszystko. Ale bedzie dobrze. Rozmawiałem z doktorem Robertsonem, musimy sie tylko uzbroic w cierpliwosc. I nie ma ¿adnych złych ludzi -dodał, dziwnie miekko. Dotychczas Marla zawsze słyszała w jego głosie chłód, ale nie teraz, nie wtedy, kiedy rozmawiał z córka. - Nana po prostu posłu¿yła sie metafora. No dobrze, na dole