boską niech pani przestanie przepraszać!

najlepiej ze swoim pracodawcą. - Urwał, widząc, jak czteroletnia Amy maszeruje w stronę drzwi. - Amy, proszę tu wrócić. Natychmiast! Ale jego słowa zdawały się nie robić na córce wrażenia. - Lizzie. - Dotknął delikatnie ramienia starszej córki po- R S grążonej w lekturze. - Czy mogłabyś zawrócić siostrę, zanim wybiegnie na ulicę? Ośmioletnia Lizzie westchnęła głośno w sposób typowy dla jej wieku. Niezbyt delikatnie pchnęła młodszą, rudowłosą dziewczynkę z powrotem na kanapę i wróciła na swoje miejsce przy oknie. - Siedź tam i nie bądź taką paskudą! Błękitne oczy Amy zaszkliły się łzami. - Nie jestem paskudą! - A właśnie, że jesteś! - Nie jestem! Lizzie odrzuciła w tył długi blond warkocz i uśmiechnęła się złośliwie. - Paskuda, paskuda, paskuda! - zanuciła. http://www.medycyna-i-zdrowie.info.pl/media/ w kieszeni od dnia, w którym po raz ostatni miał na sobie tę marynarkę... Siedem lat temu! Ale skąd się tam wziął? Aha! Powoli zaczął sobie przypominać. Pewnej letniej nocy siedem lat temu, gdy przyjechał w odwiedziny do rodziców, siedział sam w kuchni, gdy ktoś zapukał do drzwi. Otworzył i zobaczył młodą dziewczynę, której twarz skrywał cień. Podała mu list, prosząc, by przekazał go Chadowi. Uciekła, nim zdążył jej powiedzieć, że Chada nie ma chwilowo w domu. Wsadził list do kieszeni, zamierzając oddać go bratu później, ale nie miał już okazji. Chad nie pojawił się w domu. Następną osobą, która zadzwoniła do drzwi, był policjant. Zja- R S wił się tuż przed północą, by poinformować o tragicznej śmierci

Ida Trent klasnęła radośnie w dłonie. - To dobrze, bo to wymarzona posada dla ciebie. A Summerhill jest piękną posiadłością! Dom stał pusty przez ostatnich siedem lat. Galen i Anna Galbraithowie przeprowadzili się do Nowej Szkocji zaraz po pogrzebie syna. Galen zmarł niedługo później na atak serca. Anna nigdy tu nie wróciła, a gdy tej Sprawdź widok, serce Willow przepełniła miłość. R S - Cześć, kochanie. - Usiadła na brzegu łóżka i przytuliła synka. Pachniał tak słodko. - Babcia doczytała wczoraj do przedostatniej strony - poinformował ją chłopiec, ziewając. - Czy możemy dzisiaj skończyć to opowiadanie? - Oczywiście - zgodziła się. Zaczęła czytać. Gdy dotarła do końca, oczy Jamiego same się zamykały. - To koniec - oświadczyła, odkładając książkę na półkę. - Babcia będzie musiała znaleźć na jutro nową książkę. Czy polubiłeś Lizzie, Amy i Mikeya? - spytała, głaszcząc syna po główce.