A niech cię, Nevada Smith. - Shelby wygramoliła się z łóżka i sieknęła. Poczuła, że ból rozsadza jej głowę.

- Ale ja nie pozwolę... - Nie masz wyboru. Naprawdę. - Wyciągnął rękę, żeby pomóc jej wstać, ale ona sama się poderwała się na nogi i dumnie uniosła brodę. - Ależ mam wybór i ty też go masz. - Och, Shelby... - Odkąd to przejmujesz się opinią sędziego? - Odkąd zacząłem przejmować się tobą. - Przestał się uśmiechać, a w jego pociemniałych oczach pojawił się smutek. - No, chodź, odwiozę cię do domu. - Nie. - Zarzuciła mu ręce na szyję i namiętnie go pocałowała. - Ja... ja nie chcę. - Tak będzie najlepiej. - Objął ją i mocno przytulił, a potem pocałował w głowę. Shelby miała łzy w oczach, ale przyrzekła sobie, że się nie załamie. Bez względu na to, czy Nevada Smith zdawał sobie z tego sprawę, czy nie, jego związek z Shelby się nie skończył. I dziś wieczór zrezygnowała z tańców, bo zamierzała zobaczyć się z nim jeszcze raz. Zadzwoniła do niego, nalegała, aż w końcu zgodził się na spotkanie, chociaż w jego głosie wyczuwała niechęć. Już ona to zmieni. Potrafi to zrobić. W końcu jest córką sędziego Cole’a. W swoich cholernych genach na pewno jest trochę jego 62 zawziętości. Skręciła zbyt szybko i opony jej wozu mocno zapiszczały. Nevada kończył zmianę o pomocy. Obiecał, że spotka się z nią na ranczu jej ojca o pierwszej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będzie czekała na niego. http://www.medycyna-i-zdrowie.com.pl/media/ wrócic do domu. Tak jak my. Robertson wsunał długopis do kieszeni. 243 - Nie ma problemu - powiedział, ale nie podał jej koperty. - Prosze mi powiedziec, co pani pamieta - zaproponował, zakładajac rece na piersi i nie wypuszczajac z dłoni dokumentów. Nie dostanie ich ju¿ dzisiaj, wiedziała to. - Poza wypadkiem i narodzinami Jamesa pamietam tylko niewiele znaczace rzeczy. Jazde na koniach, suknie balowa, jakas rozmowe z Aleksem w holu naszego domu... ale to wszystko jest dosc niewyrazne. To tylko takie przebłyski. Mysle, ¿e gdybym przejrzała karte chorobowa przypomniałoby

powinien pan poinformowac mnie o moich prawach? I pozwolic porozmawiac z moim adwokatem? Tak sie mówi? - To pani pamieta? - Ju¿ mówiłam... pamietam dziwne rzeczy. Mo¿e widziałam taka scene w któryms odcinku filmu... jaki on miał tytuł... Sprawdź szczyt wszystkiego? Zasmiał sie i wyciagnał paczke papierosów z wewnetrznej kieszeni kurtki. - Za to chyba mi płacisz, nie? Bo jestem popieprzony. A tak¿e dlatego, ¿e i ja mam cos na ciebie, mój przyjacielu. - Wyjasnijmy sobie jedno, dobrze? Nie jestesmy przyjaciółmi. Nigdy nimi nie bylismy i nie bedziemy. To tylko... interesy. Wło¿ył papierosa do ust. - Wiec wiezy krwi ju¿ sie nie licza? - Bzdura. Obaj to wiemy. Teraz czekaj, a¿ sie z toba skontaktuje. Wtedy zrobisz, co do ciebie nale¿y, a ja ci za to zapłace. - Lepiej, ¿ebys to zrobił. Bo jesli nie zobacze pieniedzy,