- Doktorze Galbraith! -Willow wyprostowała się dumnie.

Wpatrywał się w nią szeroko otwartymi oczyma. Wygląda jak ryba wyjęta z wody, stwierdziła Willow. Ryba wyrzucona R S na piasek tropikalnej plaży, dusząca się w upalnym słońcu bez odrobiny cienia. Nie odczuwała ani krzty litości. - Przed czy po? - powtórzyła bezlitośnie. - Słucham? - wyjąkał. - Skąd? Ja nie... Ja wcale nie... Nie... Nie powiedziałaby... My nie... Nigdy nie... Zaraz ci wytłumaczę. - Naprawdę, Scott! Mógłbyś już sobie dać spokój! - Willow przewróciła oczyma. Włożyła klucz do zamka. - Oszczędź mi szczegółów! - Pchnęła drzwi i energicznym krokiem weszła do środka. - Nawet gdybym była w tobie zakochana — rzuciła przez ramię - choć oczywiście nie jestem, nie wyszłabym za ciebie za mąż! Nawet gdybyś ofiarował mi całe bogactwo świata! Może jestem tylko zwykłą dziewczyną z małego miasteczka, ale nie zamierzam grać drugich skrzypiec! - Zatrzasnęła za sobą drzwi sypialni. Scott usłyszał, jak przekręca zamek w drzwiach. Cholera, http://www.medycyna-estetyczna-waw.com.pl się i opadały rytmicznie pod delikatnym materiałem bluzki. - Proszę wrócić do noszenia własnych ubrań. - Nie mam takiego zamiaru. - Dlaczego nie? - Ustaliliśmy, że przez tydzień będę nosić ten stój i zamierzam dotrzymać umowy. - Panno Tyler. - Ze zdenerwowania włożył ręce do kieszeni. - Czy lubi pani stwarzać problemy? - Doktorze Galbraith - odparła oficjalnie. - Wcale nie chcę stwarzać problemów. Po prostu uważam, że noszenie przeze mnie mundurka będzie dla pana pozytywne w skutkach. Otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Chyba nie odgadła prawdziwego powodu, dla którego chciał, by ubierała się w ten

Tym razem w głosie chłopaka zabrzmiała nuta przebiegłości i rozbawienia. Bawi się z nim? Taki sprytny? Santos wskazał drzwi na zaplecze. - Co tam jest? - Magazyn. - Mogę zajrzeć? - Proszę. - Ty idź przodem. Sprawdź potrzeby. R S - Co zamierzała pani robić w życiu? To jest, zanim zaszła pani w ciążę... - Od dziecka marzyłam, by zostać nauczycielką. Dostałam od Świętego Mikołaja tablicę i białą kredę, sadzałam lalki i misie w rzędzie pod ścianą i bawiłam się w szkołę. Marzyłam, by pewnego dnia uczyć w prawdziwej szkole. - Jej oczy przybrały dziwny wyraz, jakby nagle znalazła się myślami gdzieś daleko stąd. Scott postanowił zostać lekarzem, kiedy skończył dziesięć lat. Nie wiedział, co by robił w życiu, gdyby nie udało mu się zrealizować tego marzenia.