- Co on, do diabła, chciał przez to powiedzieć? - zapytał. Gavin wzruszył ramionami i rzekł: - Ja na przykład obmyślam plan na dzisiejszy wieczór.- Uśmiechnął się i brązowe oczy mu rozbłysły. - A teraz idę na kawę. Co powiedziawszy wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Mark, Connor i Tom wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Wiedzieli, Ŝe Gavinowi wpadła w oko pewna kelnerka z „Royał Diner". - Ostatnia rzecz, o jakiej marzył, to ta, byśmy dotrzymali mu towarzystwa - powiedział Ŝartobliwie Connor. - A mógłby - rzekł śmiejąc się Tom. - I skoro nas nie zaprosił, to widocznie uwaŜa, Ŝe nas czterech to straszny tłum. - MoŜe trzeba było ostrzec Gavina, Ŝe nie tylko on podrywa Valerie Raines - odezwał się Mark. - Sam widziałem, kiedy wpadłem tam, Ŝe Malcolm Durmorr robi do niej słodkie oczy. Connor skrzyŜował na piersi ramiona i uniósł wzrok ku niebu. - Malcolm? Ten prostak? - Popatrzył na Toma. - Przepraszam, zapomniałem, Ŝe to twój daleki krewny. Tom potrząsnął głową. - Z czego wnoszę - rzekł - Ŝe Devlinowie woleliby o tym zapomnieć. Connor uśmiechnął się, spoglądając z ironią na Marka. http://www.meble-biurowe.biz.pl Scott bał się naciskać, nie chcąc jej wystraszyć, ale nie mógł zrozumieć, dlaczego spotkanie z przybranym synem pani Caird tak bardzo ją poruszyło. - Chciałbym, żeby pani wiedziała - powiedział - że może R S pani do mnie przyjść z każdym problemem. Naprawdę zawsze pomogę. Przez ułamek sekundy miał wrażenie, ze Willow zaraz się rozpłacze. Jej dolna warga drgała niebezpiecznie, ale dziewczyna zapanowała nad sobą. - Dziękuję - odparła, odzyskując dobry humor. - Ale nie mam żadnych problemów, z którymi nie potrafiłabym sobie poradzić.
- Czy możemy się z nim spotkać? - powtórzyła dziewczynka, odwracając się do niej plecami. - Tak, oczywiście, porozmawiam z waszym tatą. Zresztą sam to już dawno zaproponował. Uważa, iż powinniście poznać Jamiego, nim zacznie się szkoła. Może zrobimy coś razem w sobotę? Co ty na to? Sprawdź - Zamierzam kupić wóz pod koniec tygodnia - rzekła. - Kiedy Jake będzie miał czas pójść ze mną do dealera. Uniósł brwi ze zdziwieniem. - Jake? - zapytał. - Tak, Jake. Zdaniem Christine powinien iść ze mną męŜczyzna, bo sprzedawcy lubią zawyŜać kobietom ceny. - Skierowała się do wyjścia. - Mogłaś mnie o to poprosić - powiedział Mark z wyrzutem. Alli rozejrzała się dokoła. Napotkała jego spojrzenie i zdziwiła się, Ŝe ma o to do niej Ŝal. - Nie, nie mogłam cię o to poprosić. Mark spojrzał na nią pytająco. - Dlaczego?