- Powiedziałam ci, że go nie zobaczysz, jeśli ci sama nie

leżała otwarta na łóżku, obok, na kapie rozłożone były dwa grube swetry i krawat - wyraźny męski akcent w tak kobiecym skądinąd pokoju. Flic postąpiła kilka kroków. - Pewnie mama oprowadziła cię wczoraj po całym domu, także po naszych pokojach. - Nie, tego nie zrobiła. Nie mogłaby pod waszą nieobecność. - Wyjął z walizki prążkowaną koszulę. Była czysta, ale pogniotła się przy przepakowywaniu. - Jest tu gdzieś blisko pralnia? - Prawie wszystko jest blisko. Mama mówiła, że wpadło ci w oko poddasze. Matthew podniósł na nią zdumiony wzrok. - Niezupełnie. Dowiedziałem się od mamy, że twój tata urządził tam sobie pracownię. Wspomniałem tylko, że mnie też to miejsce pasowało by do pracy, ale mama powiedziała, że ty chcesz się tam wprowadzić. I na tym stanęło, za nic nie chciałbym popsuć ci planów. 31 - Nie mógłbyś. Nie pozwoliłabym na to. No proszę. Sopel lodu, tak samo jak jej siostra. http://www.max-creative.pl też wiedzieć, że VKF zaczyna mieć poważne wątpliwości co do twojego zatrudnienia. Gniew podtrzymywał w nim jasność umysłu. - Skoro nie przyszli w tamtej sprawie, to w jakiej? - Ja ich nie wzywałem, jeśli to masz na myśli. Wiesz co, Gardner, na twoim miejscu poszukałbym sobie prawnika. Zaraz po tym, jak matka Beatrice zabrała Chloe, Izabela zapowiedziała najpierw Flic, która oglądała w salonie „Trzy kamelie"*, a potem Imogen, nadal leżącej w łóżku, że idzie do siebie na poddasze, gdzie ma to i owo do zrobienia. - Gdybyś mnie potrzebowała, po prostu zawołaj. - Raczej jeszcze się prześpię - odparła Imo. - To najlepsze lekarstwo.

zatrzasnąłby jej drzwi przed nosem, i postanowiła być gruboskórną. - Mogłabym zaczekać. Mick z ciężkim westchnieniem odsunął się na bok. Nie zamierzał tracić energii na dyskusję ze Trujzanną (jak zwykł ją nazywać), która miała obsesję na punkcie własnej osoby i zawsze coś truła. - Pojechała do miasta. Potem ma odebrać dziewczynki. Sprawdź serduszko, naprawdę. - W niebieskich oczach siostrzyczki dostrzegła zamęt. - Mama jest taka bezbronna... - Daj spokój, ona tego nie rozumie. - Oczywiście, że rozumiem! - oburzyła się Chloe. - Pamiętasz, jak było z nią kiepsko po śmierci tatusia? Tak naprawdę dopiero przed świętami zaczęła wracać do normalności... przed Szwajcarią. - Zanim on się do niej dorwał - dodała Imogen. - Po prostu się zakochał - oponowała Chloe. - Och, przestań! - jęknęła Imo. - Ale naprawdę! I mama także go kocha. - Mama nie zawsze wie, co dla niej najlepsze - odezwała się Flic takim tonem, jakby powierzała jej tajemnicę. - To my jesteśmy dla