Twarz Jennifer rozjaśniła się w szerokim, porozumiewawczym

Augusta przeszyła ją wzrokiem. - Czy Sinclair jest w tarapatach? A może raczej powinnam zapytać, czy wpadł w większe kłopoty niż zwykle? - Nie. Przynajmniej nie takie, o jakich myślisz. Obie popatrzyły po sobie. Victoria była ciekawa, co wyczytała z jej twarzy łady Drewsbury. - Masz moje słowo - powiedziała w końcu baronowa. - Dziękuję. Czy przed wyjazdem do Europy Sinclair pokłócił się z Thomasem? - Wciąż się sprzeczali. Nic dziwnego, zważywszy na to, że mój najstarszy wnuk był wyjątkowo konserwatywny, a Sinclair jeszcze bardziej nieokiełznany niż teraz Christopher. Właśnie sobie uświadomiłam, że Kit jest w wieku brata, kiedy ten ruszył po przygody. Dzięki Bogu, że nie ciągnie go w świat. Nie zniosłabym utraty wszystkich trzech. - Straciłaś Sinclaira? - Na to pytanie, moja droga, nie zamierzam odpowiedzieć. - Przepraszam. Nie chciałam się wtrącać w rodzinne http://www.makul.pl/media/ - Muszę zamienić słowo z Vixen - rzucił od progu. Lady Kilcairn wstała. -Jest zmęczona, milordzie. Czy ta sprawa nie może poczekać? - Nie . - W porządku, Lex - wykrztusiła Victoria łamiącym się głosem. Alexandra posłała Sinclairowi ostrzegawcze spojrzenie i wychodząc, cicho zamknęła za sobą drzwi. - Chciałbym wiedzieć, co, na litość boską, sobie myślałaś, dzieląc się z Kingsfeldem swoimi podejrzeniami - zaczął Sin, ledwo nad sobą panując. Miał ochotę biegać po oranżerii, żeby wyładować

- Nie musiałeś dzisiaj przychodzić, skoro tak uważasz. - Sama prosiłaś, żebym przyszedł. I od ponad godziny mnie ignorujesz. Czego właściwie chcesz? - Chciałam sprawdzić, czy nadal możemy być przyjaciółmi - wymyśliła na poczekaniu. Sprawdź Dlaczego więc zamierzała spakować rzeczy i nazajutrz rano wyruszyć z dziećmi do Wyomingu, gdzie obecnie mieszkał Sebastian Redwing? – Mamo! – Świetnie sobie radzisz. Jedź. Lekko dotknęła kuli spoczywającej w kieszeni. Na pewno istniało jakieś proste wyjaśnienie tego incydentu, podobnie jak i wszystkich pozostałych. Wyjazd do Wyomingu to po prostu zwykła wakacyjna wycieczka. Miejscowi nadal mówili o babci Sebastiana Redwinga ,,wdowa Daisy’’, a pozostałości farmy nazywali ,,starym domem Wheatonów’’. Lucy poznawała jej historię stopniowo, po kawałku.