Jego członek był już między jej nogami. Milla poprawiła pozycję,

sentymentem wspominać po latach. Taką, która naprawdę zostawi dobry ślad w ich życiu. Dobrze czuła się w środowisku akademickim, nawet w jego rozpolitykowanych kręgach. Chciała zrobić doktorat, a potem wykładać na uniwersytecie. Małżeństwo - być może. Jak będzie mieć trzydzieści, może trzydzieści pięć lat. Dzieci - niewykluczone. Kiedyś. Zamiast tego wszystkiego trafił się jej David, młodociany geniusz medycyny Był synem jej profesora historii; gdy została asystentką naukowca, dowiedziała się wszystkiego o jego potomku. IQ Davida sięgało wyżyn geniuszu. Skończył liceum w wieku czternastu lat, jako siedemnastolatek miał już pierwszy dyplom 11 uniwersytecki. Potem jak huragan przeszedł przez akademię medyczną. Gdy Milla go poznała, miał już dwadzieścia pięć lat i był doświadczonym chirurgiem. Spodziewała się aroganckiego bubka albo beznadziejnie nudnego jajogłowego. Myliła się. Okazał się przystojnym młodym człowiekiem o trochę zmęczonej twarzy, co było poniekąd zrozumiałe: spędzał zbyt dużo czasu na sali operacyjnej, a jeszcze więcej nad książkami medycznymi. Jego niesamowity głód wiedzy kazał mu - z braku czasu http://www.makerzone.pl/media/ zadziwiona na mokre od łez dłonie. W tej chwili wróciły wspomnienia, a z nimi bezlitosny ból. Cierpienie było tak dojmujące, że Milla nie mogła wyleżeć w łóżku. Wstała i zaczęła chodzić po małej sypialni, rękami kurczowo obejmując własny tułów, jakby chciała powstrzymać rwącą się na zewnątrz bestię. Z jej gardła znów wydobył się ten nieartykułowany, nieludzki pomruk. Prawie zawyła z rozpaczy, teraz już rozumiała, dlaczego w niektórych krajach ludzie pogrążeni w głębokim smutku rwą sobie włosy z głowy i rozdzierają szaty. Miała ochotę coś rozbijać, rzucać, rozwalać meble. Chciała pobiec z wrzaskiem na plażę i rzucić się do oceanu. Utonięcie musi mniej boleć niż to. Wreszcie górę wzięło wyczerpanie i otępienie. Wróciła do łóżka. Poranek był jasny i ciepły Milla wstała, ubrała się i wyjrzała

- Jeżeli zaprzeczyła, że cokolwiek o nim wie, to tak. - Ale... dlaczego? Jesteśmy przyjaciółkami od lat. Gallagher parsknął głośno. Przyjaciółkami? Boże, uchroń mnie od przyjaciół takich jak Susanna Kosper. an43 Sprawdź westchnęła z ulgą, prostując się z trudem. Jeżeli uda jej się kiedyś an43 24 oderwać Coltona od Chihuahua i od podziurawionego dodgea Pancho Villi i ruszą wreszcie w dalszą drogę, to będzie nalegać na noclegi w miejscach o nieco wyższym standardzie. Podciągnęła szorty, opłukała ręce i wytarła je o spodenki, bo oczywiście zapomniała wziąć ręcznik z pokoju. Potem odwiązała sznurowadło z gwoździa. Drzwi otworzyły się z piskiem i dziewczyna zadrżała, widząc, że korytarz pogrążony jest w ciemności. Zawahała się. Kiedy wchodziła do łazienki, było jasno. Musiała się przepalić żarówka.