dobierając je kolorami. Zasłała łóżko Diaza i wrzuciła pościel ze

obejmujących jego biodra nogach. Lędźwie Milli zaczęły pracować w harmonii z ruchami Diaza, odpowiadając na każde jego pchnięcie. Ręce kobiety oplotły kark kochanka. Nie chciała, żeby to się skończyło. Wiedziała, że nie mogą tak trwać wiecznie, ale... Kiedy czuła go w sobie, reszta świata przestawała istnieć. Oprócz przyjemności Diaz dawał jej komfort powstrzymania wściekłego biegu życia na parę długich chwil. Obserwował ją przez wiele tygodni, czekając. Przyszedł dopiero dziś w nocy Milla wiedziała, że kiedyś to zrobi. Dziwiło ją, że czekał tak długo. W jego ramionach czuła się zrelaksowana i bezpieczna, przynajmniej nie bała się zagrożeń świata. Najwyraźniej nic nie było w stanie uchronić Milli przed Diazem, ale tej nocy sama nie an43 436 wiedziała, czy chce być chroniona. Diaz upomniał się o swoje. Ona należała do niego, ale czy on należał do niej? A jeśli nawet, to jak, do cholery, to się stało? - Nie wiem nawet, czego chcesz - jęknęła, zatracając się w http://www.lochcamelot.pl święta. - Może kiedyś. Kiedy już znajdę Justina. Chociaż wątpię, żebym kiedykolwiek mogła przebaczyć im do końca te sugestie, że powinnam zapomnieć o swoim synku. - Kochanie... - oczy matki wypełniły się łzami. - Ty naprawdę wciąż myślisz, że go odnajdziesz? Jak by to miało być? Ja nie wiem... - Znajdę - odparła twardo. Bolała ją świadomość, że jej matka także się poddała; czy tylko Milla jeszcze pielęgnowała nadzieję? - Mam nowe tropy - mówiła dalej. - Tym razem konkretne. Wiem, że Justin wyleciał z Meksyku samolotem, prawdopodobnie do stanu Nowy Meksyk. Wiem, że jakaś kobieta dostarczyła dla niego an43

obrotach, tak jakby miała do czynienia z tylko częściowo oswojonym dzikim zwierzęciem, któremu nie można w pełni zaufać. Kiedy nie było go w pobliżu, poczucie zagrożenia znikało, Milla nie musiała już się pilnować - i czasem czuła podstępne ukłucie gorącego pożądania. To było szaleństwo. Od czasu rozwodu z Davidem spotkała kilku mężczyzn, którzy ją pociągali. Próbowała zbudować kilka Sprawdź - To niech tak zostanie. Czym jedziesz? Opisała mu ich forda taurusa. - Zostań w samochodzie. Zamknij drzwi od środka. Zaparkuj na ulicy w widocznym miejscu. Będę tak szybko, jak tylko zdołam. Jeżeli Kosper zrobi coś podejrzanego, odstrzel mu tyłek. - Tak. Dobrze - odpowiedziała krótko na wszystkie polecenia. Diaz przerwał połączenie. Milla była wciąż w szoku, nie śmiała spojrzeć na Pupa. On... nie mógł być w to zamieszany. Nie Rip. Miał takie dobre serce, maniery prawdziwego dżentelmena. Tylko raz widziała, by wyłamał się z tego schematu: tej nocy, gdy Susanna usiłowała ustawić jej randkę z True. Rip jasno dawał do zrozumienia, że nie akceptuje Gallaghera. Z Diazem było to samo. Dziwne, najwyraźniej obaj mężczyźni