Gdy wyjeżdżał na drogę, zadzwonił telefon komórkowy.

wyłonił się z niej Izzy. Patrzył na Dane'a z napięciem. - Trochę długo to trwało - zauważył i wszedł z powrotem. Gdy Dane znalazł się przy nim, otworzył lodówkę. - Tu quieres una cerveza? - Nie, nie chcę piwa. Chcę odpowiedzi. Izzy wyjął jedno, otworzył je i pociągnął długi łyk. Odstawił puszkę i spojrzał na Dane'a jak na wściekłego psa. - Może od tego wszystkiego pomieszało ci się w głowie, amigo - zauważył. - Teraz wyobrażasz sobie, że zostawiłem klientów samych na pokładzie, wziąłem kuszę i zapolowałem sobie na kobietę, którą wszyscy zawsze lubili? - Widzę, że odwiedziła cię straż przybrzeżna - zauważył Dane. - O tak, odwiedziła. - Wskazał ręką kabinę. - Innym zadali po trzy pytania, mnie wałkowali przez dwadzieścia minut. - Handlujesz prochami. Ryzyko zawodowe. Wiesz, gliny, inni funkcjonariusze... Wszyscy lubią http://www.lekarzewarszawa.info.pl/media/ - Pomógł mi złapać rybę. - Tak, pewnie, wspaniała wyprawa - potwierdził jej ojciec, wyjmując zwitek banknotów. Izzy uśmiechnął się. - Dziewczynki powinny podobnie jak chłopcy uczyć się łapać ryby, prawda, Susie? - Nazywam się Shelly - zaprotestowała. - Atak, Shelly. -Zmierzwiłjej włosy, uśmiechając się. - Oczywiście. Teraz już wiesz, jak złapać najlepszą rybę. - Moja jest większa - zauważył chłopiec. - Obojgu wam doskonale poszło. Dzieci wydawały się szczęśliwe, rodzice też.

226 żeby ją ochronić. Do tego sukinsyn wymigał się symboliczną karą. Kelsey pokręciła głową. - To nie twoja wina. Nie można kogoś pilnować w każdej sekundzie. Ona uznała, że powinien widywać Sprawdź - Skąd się właściwie wziąłeś na łodzi? Dlaczego jesteś taki pewny, że byłam w niebezpieczeństwie? A poza tym, co takiego zrobił Izzy? - Izzy to męt. Mam prawie skompletowane dowody, że jest dostawcą narkotyków, które trafiają od niego do liceum. Jest niebezpieczny, Kelsey, czy w to wierzysz, czy nie. A jak do was dotarłem? Zabrałem się autostopem. Jakąś łodzią do nurkowania. Kiedy was mijała, wyskoczyłem i dopłynąłem. Zniszczyłem sobie koszulę i straciłem dobre buty. Czy ktoś mi chociaż podziękował? Nie. Usłyszałem tylko, że nie potrzebujesz pomocy. - Dane, znam Izzy'ego prawie od urodzenia.