O’GRADY: Tak.

interesie zarówno dziecka, jak i miasta. W gruncie rzeczy skoncentrujemy się na dwóch aspektach sprawy. Po pierwsze, czy Danny rzeczywiście stanowi aż tak duże zagrożenie dla otoczenia, by jego zbrodni nie mógł rozpatrzyć sąd dla nieletnich, a po drugie, czy chłopak jest zdolny do poprawy. Prokurator naturalnie będzie twierdził, że masowy morderca to szczególnie niebezpieczny typ przestępcy, który nie rokuje nadziei na resocjalizację, a zatem nie może podlegać jurysdykcji dla młodocianych. Danny powinien zostać przekazany w ręce sądu dla dorosłych, bo popełnił zbrodnię o najwyższej szkodliwości społecznej. – Moim zadaniem natomiast – ciągnął Johnson – jest udowodnić, że prokurator nie ma racji, i cieszyć nas może fakt, iż statystyki świadczą na naszą korzyść. Większość dzieci, które dopuściły się tak poważnych aktów przemocy, nie powtarza ich po osiągnięciu dorosłości. Poza tym – i należy to podkreślić – z badań wynika, że jest większe prawdopodobieństwo recydywy w przypadku dziecka odsiadującego wyrok z dorosłymi niż u więźnia zakładu dla nieletnich. Zatrzymanie Danny’ego w poprawczaku leży więc w najlepszym interesie tego stanu. Chłopiec może zostać zresocjalizowany i w wieku dwudziestu pięciu lat rozpocząć życie od nowa jako wartościowy członek społeczeństwa. – Zakłada pan, że Danny jest winny – powiedziała oschle Sandy. – Dlaczego pan zakłada, że mój syn jest winny? Avery Johnson, starszy mężczyzna w cienkich drucianych okularach i drogim garniturze, posłał jej słaby uśmiech. Zjadł swoją porcję szarlotki w kilka minut, po czym starannie wytarł górną wargę papierową serwetką. Sandy wcale nie była pewna, czy go lubi. Wydawał się zbyt http://www.lekarzewarszawa.com.pl/media/ nie jestem pewien, czy mój nowy pacjent jest Mu znajomy. Biorąc pod uwagę religijną tematykę jego majaczeń (niezrozumiałych i prawie niezbornych), łatwo sobie wyobrazić, że Lentoczkin postanowił napisać do archijereja guberni tak samo, jak inni moi podopieczni piszą do Najjaśniejszego Pana Imperatora, rzymskiego papieża czy chińskiego bogdychana. Jeśli jednak Wasza Przewielebność wie, jak skontaktować się z krewnymi Lentoczkina, to proszę się pospieszyć. Wiem z doświadczenia, że stan takich chorych, z nader rzadkimi wyjątkami, pogarsza się bardzo szybko i w niedługim czasie kończy się zejściem śmiertelnym. Pozostaję pełnym uszanowania sługą Jego Ekscelencji Donat Sawwicz Korowin, doktor medycyny Wyprawa druga

szafkę. Do tej podstawówki chodzi syn mojego klienta. Opowiadał, że Danny O’Grady ma nie po kolei w głowie. Wszyscy o tym wiedzą. Ogorzały staruszek ściągnął siwe brwi i spojrzał na niego groźnie. – Przyznaj – powiedział jeden z miejscowych pojednawczym tonem – że w takich tragediach nie ma co się dopatrywać logiki. Czasem się zastanawiam, czy każde pokolenie nie potrzebuje wojny, żeby się po prostu wyżyć. Sprawdź – Przyjechałem jak najszybciej – wyszeptał. – Obiecałem ci. Teraz widziała też innych. Abego Sandersa. Luke’a Hayesa. Shepa O’Grady. I Danny’ego, który ze łzami na policzkach tulił się do ojca. – Jak nas znaleźliście? – zapytała. – Danny zostawiał po drodze kawałki podkoszulka. Oddzierał je i upuszczał przez nogawkę spodni. – Nie jestem głupi – powiedział po prostu Danny. Rainie wtuliła twarz w ramiona Quincy’ego. Serce biło mu mocno. Tak miło było mieć go przy sobie. W końcu ktoś mnie przytulił, pomyślała. I rozpłakała się. Płakała nad Dannym, który wywołał tyle cierpień. Płakała nad sobą i nad tym, co musiała teraz zrobić. Epilog