wyjdzie, chociaż powinni go potrzymać trochę dłużej.

przeszłość, ludzie przywiązywali do znajomości Dane'a i Sheili większą wagę, niż cała rzecz była warta. Nate opowiadał mu o obecnym życiu Sheili. Potem urwał. Przypomniał sobie, że Dane'a łączyło z nią kiedyś coś więcej niż przyjaźń. Zwykłe męskie uwagi zabrzmiałyby w tej sytuacji zbyt obcesowo. Powinien więc był wiedzieć. Sheila zawsze lubiła flirtować. Wobec seksu przyjmowała racjonalną jej zdaniem postawę. Wiedziała, że niektórzy mężczyźni są w łóżku dobrzy, inni nie. Nie uważała, by pójście z kimś dlatego, że ten ktoś może jej coś zaoferować, było grzechem. Tak wiele kobiet sypiało z jakimiś popaprańcami tylko dlatego, że wydawało się im, że ich kochają albo że to porządni faceci. Tak zwykle mawiała. Tamtego popołudnia, tydzień wcześniej, po raz pierwszy zobaczył ją naprawdę w akcji. Roztaczała swój czar przy barze. Nie przeżył wstrząsu, lecz http://www.gimgryf1.pl - Nie. Nie znalazłem nikogo. - No i co? - Wezwaliśmy straż przybrzeżną. Hector odchylił się na krześle. - Jesteś detektywem. Nie udało ci się ustalić, kto do niej strzelał? - Nurkowałem, ale Kelsey nie chciała beze mnie wrócić na łódź. Nie mogłem szukać za długo, bo się bałem, że w końcu ją ktoś ustrzeli. - Ale uważasz, że Latham mógł tam być? Dane wzruszył ramionami. Hector nachylił się w jego stronę. - No dobrze, ale jeśli Latham jest krawaciarzem,

59 - A jak myślisz? Jessica spojrzała na Nancy. - Jeśli chcesz iść do schroniska i się przespać, to ja tu mogę co jakiś czas zaglądać. Nancy potrząsnęła głową. - Nigdzie nie pójdę, zostanę z Jeremym. Jessica skinęła głową. Sprawdź popłynąłem do nich. Polowali z kuszami. Znalazłem 334 w wodzie Kelsey. Kiedy nurkowała, dwa harpuny przeleciały obok niej. Za blisko. - Kto strzelał? Znalazłeś tam Lathama? - Nie. Nie znalazłem nikogo. - No i co? - Wezwaliśmy straż przybrzeżną. Hector odchylił się na krześle. - Jesteś detektywem. Nie udało ci się ustalić, kto do niej strzelał? - Nurkowałem, ale Kelsey nie chciała beze mnie wrócić na łódź. Nie mogłem szukać za długo, bo się