- Czyli powtórzmy jeszcze raz. - Allbeury zerknął do

- Weźmy prysznic razem - poprosił. - Ja umyję ci plecy, a ty mnie. Widząc uśmieszek igrający w kącikach jego ust, Maggie też się uśmiechnęła. Ash, nie zapalając światła, pociągnął ją do łazienki. Wcześniej zdążył jeszcze szepnąć: - Ostrzegam cię, Tannerowie słyną z wytrzymałości. - Tak? - zdziwiła się. - Zobaczymy, kto okaże się wytrzymalszy. W poniedziałek Maggie obudziła się wyczerpana - syta miłości i skłonna ogłosić remis. W sobotę wieczorem prosto spod prysznica zanurkowali do łóżka, kochali się bardzo długo, potem spali, potem znowu się kochali. I znowu. I znowu. W niedzielę podobnie, z krótkimi przerwami, koniecznymi, by zająć się Laurą. Maggie przełożyła złociste omlety na talerze. Drgnęła gwałtownie, bo oto Ash podszedł niespodzianie z tyłu i objął ją wpół. Z westchnieniem przytuliła się do niego i odchyliła głowę. http://www.gim2sl.edu.pl/media/ Nie Davidowi Lermanowi ani nikomu od nich. - Ler-man był wspólnikiem kancelarii Allbeury, Lerman, Wren, która od lat obsługiwała Christophera i HANDS. - Możesz jednak spać spokojnie, ten list pozostanie zapieczętowany, chyba że osobiście nakażę go otworzyć albo stanie się coś, co uniemożliwi mi występowanie we własnym imieniu. - To już jest nie tyle melodramatyczne - przerwał gniewnie Christopher, wciskając z powrotem okulary na nos - ile wręcz obraźliwe! Jak śmiesz przypuszczać, że mógłbym w taki sposób powstrzymać cię od zabrania głosu?

- Wzywaj Go, ile chcesz. - Poczuła, że słabość męża ją wzmacnia. - I choćbyś sobie oczy wypłakał, i tak nie zmienisz tego, co mi zrobiłeś. - A co ja takiego zrobiłem? - Zdjął okulary i rzucił je na stół, ukazując wylęknione oczy. - Lizzie, kochanie, co ja ci zrobiłem? Sprawdź - Nie drze się tak sobie. Coś jej przeszkadza. - Może ty? - Jaaa? Tony spojrzał w pełne strachu oczy żony. - Hmm. No dobrze. - Do prywatnego? - spytała z nadzieją Joannę. - Jasne, czemu nie? - I po chwili dodał: - Ten jeden raz, okej? - Oczywiście. W tej chwili zgodziłaby się na wszystko. Koszmarny dźwięk dziecięcego płaczu przewiercał jej głowę na wylot, a przy tym miała wrażenie, jakby małe ciałko