tylko straszakiem, chłopiec celował do jego partnera, Russa Trinidada. Mimo że oczyszczono go z podejrzeń, Bentza gryzły wyrzuty sumienia, a samobójstwo żony jeszcze pogorszyło sprawę. Nie interesowało go nic poza córką. Odszedł z wydziału z zszarganą reputacją – sprawa syna Valdezów i nierozwiązane podwójne morderstwo wydarzyły się zbyt szybko po sobie. Bentz zrezygnował z pracy w Los Angeles i choć tak naprawdę nikt nie mógł mu niczego zarzucić, ludzie gadali. Nawet jego przyjaciele twierdzili, że stracił dawną bystrość, gdy ponownie zamieszkał z byłą żoną. Później składali śmierć nastolatka na karb jego kiepskiej oceny sytuacji, braku koncentracji, choć w rzeczywistości był to tylko nieszczęśliwy wypadek. Hayes nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć. Dostrzegł lukę w sznurze aut i skorzystał z okazji: wyprzedził wiekowego volkswagena krztuszącego się kłębami błękitnego dymu i znalazł się na autostradzie. Zadzwonił telefon. Odebrał połączenie. – Hayes. – Jak poszło? – zapytała Corrine. Jako jedna z nielicznych wiedziała, że ciągle walczył o szczegóły związane z opieką nad córką. – Poszło – mruknął i uśmiechnął się pod nosem. Corrine, policjantka, która wiedziała, jak sprawy się mają, stała się jego opoką. http://www.eplyty-warstwowe.info.pl – Muszą być. – Nie. Nie zamykaj innych dróg. – Niby skąd naśladowca wziąłby szczegóły sprawy sprzed dwunastu lat? Szczegóły, których nigdy nie ujawniliśmy? – Gliniarze gadają. Hayes podniósł na nią wzrok. – Z mordercami? – Niechcący. Albo wypiją o jedno piwo za dużo i mówią za głośno. – Mało prawdopodobne. – No dobra. Więc pogaduszki w więzieniu. Morderca sióstr Caldwell trafia za kratki za co innego, ale przechwala się na prawo i lewo. A teraz jego kumpel z celi wyszedł i robi dalej to, co zaczął tamten. – Nie.
policji? – A niby gdzie? – Hayes skinął głową. Kelnerka wróciła ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do ust i postawiła przed Jonasem drinka. Wręczyła obu karty dań zalaminowane w plastik, wyrecytowała z pamięci dania dnia i już miała odejść, ale Bentz zapytał: – Nadal macie stek Tbone z frytkami? Zareagowała bez cienia entuzjazmu: Sprawdź chce, ale akurat w tym momencie Hairy S usłyszał coś na zewnątrz i zaczął szczekać jak szalony. – Cicho bądź! – zawołała. Bentz znowu się roześmiał. – Bomba. Dzwonisz po to, żeby kazać mi się zamknąć. – Chyba już ci mówiłam, że wspaniała ze mnie żona. – Wiem, Liwie... co najmniej milion razy... – Jego słowa ginęły w szumie, nie wszystko do niej docierało. – Nie słyszę cię, głos ucieka. – Za późno. Przerwano połączenie i O1ivia powiedziała do martwej słuchawki: – A tak przy okazji, kolego, po raz drugi zostaniesz ojcem. Ale on, oczywiście, tego nie słyszał, i uznała, po raz kolejny, że przekazywanie takiej nowiny przez telefon to kiepski pomysł. W ogóle wygląda na to, że ostatnio tylko takie przychodzą jej do głowy. Zaniosła filiżankę do kuchni, zostawiła w zlewie i spojrzała w okno. Sierp księżyca wschodził na