Nick składał niepokój Aleksa na karb problemów upadajacej

Jej mał¿enstwo to farsa. Nawet nie sypia ze swoim me¿em. 348 Czemu nie miałaby raz pójsc na całosc, odkryc swe prawdziwe oblicze kobiety, która - czuła to - skrywa sie w skórze Marli Cahill, w jej ¿yciu, w jej domu? Uniosła troche powieki i katem oka zaczeła obserwowac Nicka. Twardy. Meski. Silny. Same miesnie i sciegna. Szorstki i szybki. Inteligentny. Zagryzła wargi. A on, jakby czytajac w jej myslach, nagle odwrócił głowe i spojrzał na nia. Przez krótka chwile patrzył jej prosto w oczy, a Marla miała wra¿enie, ¿e czyta w jej duszy jak w otwartej ksia¿ce. Wiedział, ¿e on czuje to samo, co ona. Tu, w ciasnym wnetrzu samochodu, byli odcieci od pulsujacego na zewnatrz miejskiego ¿ycia. Tylko chwilami swiatła nadje¿d¿ajacych z przeciwka samochodów rozpraszały intymny mrok. Marla wiedziała, ¿e Nick czuje ten sam ogien. To samo po¿adanie. Odpowiedziała mu spojrzeniem goracym jak samo piekło - i znacznie bardziej niebezpiecznym. Nie rób tego, ostrzegła sie w duchu, opierajac sie o drzwi od strony pasa¿era. Masz teraz inne problemy, byc mo¿e ktos http://www.endometrium.biz.pl/media/ 127 - Madre... och, Dios, Madre... Sanitariusze zatrzasnęli drzwi karetki i wsiedli do wozu. Zawyła syrena i błysnęły kolorowe światła. Czerwonobiały pojazd ruszył z piskiem opon. - Podwiozę cię. - Shep zaproponował Viancę, obejmując ją opiekuńczym ramieniem. Dobry Boże, ależ przyjemnie było jej dotknąć, miała taką gładką skórę. - Czy ktoś może się zaopiekować tym chłopczykiem? - Nie... - Ja go popilnuję - zaofiarowała się starsza kobieta w szlafroku i kapciach. - Mieszkam trzy domy dalej i... - Nie! - Vianca splunęła. Jej twarz stężała niczym beton. - Ramón zostanie ze mną. - Ale to może długo potrwać - zauważył Shep. - Roberto przyjedzie po swojego syna. - Mówiła z naciskiem. - Zamknie sklep i przyjedzie do szpitala. - Ale... - Jesteśmy rodziną. Może ty tego nie rozumiesz.

wra¿enia, ¿e ju¿ zawsze bedzie zachowywał bezpieczny dystans, ale z ka¿dym dniem bardziej go do niej ciagneło, bardziej go intrygowała. Ciagle powtarzał sobie, ¿e powinien zachowac ostro¿nosc, ale prawda była taka, ¿e pragnał jej dotykac, całowac ja i piescic. Dotrzec do najgłebszych warstw jej zachwycajacej kobiecosci. Sprawdź - Wiem, że pracowałaś w sklepie tamtej nocy, kiedy został zabity twój ojciec. - Si - powiedziała, nagle czujna. - Widziałaś tam Rossa McCalluma. Bez słowa kiwnęła głową. - Kogo jeszcze? - Mówiłam to wiele razy, kiedy policja zaczęła mnie wypytywać. - Gdzieś na ulicy pies zaczął głośno ujadać. - Wiem, ale odśwież mi pamięć. Zawahała się. Zmarszczyła czoło w zamyśleniu. - Była tam jego siostra, Mary Beth - powiedziała - i, oczywiście, ta kurwa. - Ruby Dee. - Si. - Vianca zrobiła pogardliwą minę. - Ruby. I Joe Hawk, był tam wcześniej, o wiele wcześniej, z... Nevadą Smithem. - Odwróciła wzrok. Bingo! Shep podejrzewał, że Nevada i jego kuzyn tam byli, ale nie zdążył jeszcze się przekopać przez tony