wyobraźni - okrutnym żartem, który miał zachęcić Shelby do powrotu do Bad Luck.

milionów dolarów. Czy Alex nie odziedziczył domu i ranczo po ojcu? Marszczac brwi, przejrzała dokumenty wyjete z koperty opatrzonej napisem „Inwestycje” i przekonała sie, ¿e w ciagu kilku ostatnich miesiecy Alex kilkakrotnie wycofywał nie tylko odsetki, ale i znacznie wieksze sumy. Zlikwidował te¿ kilka kont i lokat. Łaczna suma tego, co zostało w bankach, nie siegała nawet jednej dziesiatej tego, co znajdowało sie tam przed trzema laty. Co, do cholery, stało sie z tymi pieniedzmi? Sadzac po tym, co znajdowało sie w biurku, Alex i Marla Cahill toneli w długach. Nic dziwnego, ¿e Alex pracował do nocy i rozmawiał z zagranicznymi inwestorami. Zamkneła szuflade i otworzyła kolejna. Znajdowały sie w niej wyniki badan medycznych, opisy przebiegu chorób i wypisy ze szpitali - niektóre sprzed kilku lat. Otworzyła koperte z napisem „Marla” i zaczeła dokładnie czytac ka¿dy dokument. Dowiedziała sie, ¿e kilka lat wczesniej naderwała sciegno w prawej rece, a cztery lata temu skreciła kostke. Przejrzała rachunki, z których wynikało, ¿e w ciagu dwóch ostatnich lat poddała sie kilku niewielkim operacjom plastycznym twarzy, http://www.e-medycynaizdrowie.info.pl - Ale ja nie mam siostry... - zaczeła, ale ugryzła sie w jezyk. Siostra. Cos w głebi niej drgneło na dzwiek tego słowa, jakies wspomnienie, które jeszcze nie całkiem wypłyneło na powierzchnie swiadomosci. - Nikt nie mówił nic o siostrze. Tylko o bracie. - O Rorym. - Tak. - Trzymajac w dłoni plik zdjec, znowu usiadła na fotelu. -Jest w domu opieki, bo uległ jakiemus wypadkowi, prawda? - Tak. - Ale to nie wszystko. Mam wra¿enie, ¿e wszyscy cos przede mna ukrywaja. Ilekroc ktos wspomni jego imie, nastepuje konsternacja.

mnie ani centa! Bał sie o pieniadze? Ten człowiek, który wszystko, co w ¿yciu zgromadził, cała swoja pote¿na fortune, zapisał jednemu noworodkowi, bał sie o swoje pieniadze? Jego pełne nienawisci słowa ciagle dzwieczały jej w uszach, kiedy uwa¿nie czytała adres i numer telefonu Sprawdź zdziwiłby się, gdyby Red Cole okazał się człowiekiem, który ucieka się do melodramatycznych sztuczek, żeby przeforsować swoje stanowisko. - I nie może mi pan powiedzieć tego przez telefon? - Nie. - Niech pan posłucha, sędzio. Cały ten cyrk spod znaku płaszcza i szpady jakoś do mnie nie przemawia. Proszę po prostu powiedzieć to, co ma pan do powiedzenia. - Zrobię to. O dziesiątej. Na linii coś szczęknęło i połączenie zostało przerwane. Nevada odwiesił słuchawkę i spojrzał na zegarek. Jeszcze dwie godziny do randki z diabłem. - Muszę z tobą porozmawiać. - Przez telefon głos Vianki brzmiał stanowczo. Chociaż Shep był w biurze, poczuł, jak czerwienieją jego uszy, i wyobrażał sobie, że wszyscy dookoła ją słyszą. Rozejrzał się nerwowo po niegdyś zielonych ścianach pomieszczenia. Kiedyś była to otwarta przestrzeń zawalona biurkami, lecz teraz urządzono tu boksy z przenośnych i teoretycznie dźwiękoszczelnych ścianek.