interesie zarówno dziecka, jak i miasta. W gruncie rzeczy skoncentrujemy się na dwóch

zabezpieczeniem go przez policję. Jakiś mężczyzna skierował się prosto do otwartych drzwi. Policjantka chwyciła go za rękę, gdy próbował wedrzeć się do środka, i odepchnęła z całej siły. – Moje dziecko... – zaczął protestować. – Na parking! – ryknęła. – Tutaj wstęp wzbroniony! Hej, panie! Chwileczkę! Zatrzymała młodego człowieka w dobrze skrojonym oliwkowym garniturze i czarnych wyglansowanych butach. Miał w sobie coś z nauczyciela. Patrzył na Rainie, gniewnie marszcząc brwi. Najwyraźniej był zdenerwowany i spieszyło mu się. – Pracuje pan w szkole? Jak się pan nazywa? – Richard. Richard Mann. Jestem szkolnym psychologiem i muszę dostać się do moich uczniów. Są ranni... – Co się tutaj stało? – Usłyszałem strzały. Potem włączono syrenę i wszyscy rzucili się do ucieczki. Siedziałem u siebie w gabinecie, kiedy rozpętało się to piekło. – Wie pan, kto strzelał? – Nie, ale słyszałem, że jakiś mężczyzna uciekł wyjściem od zachodniej strony. Nie wiem. – A co z uczniami? Wszyscy są na zewnątrz? – Zastosowaliśmy podstawową procedurę ewakuacyjną wyrecytował automatycznie Richard Mann. Po czym zniżył głos, żeby usłyszała go tylko Rainie: – Dwie nauczycielki http://www.e-medycynaizdrowie.com.pl/media/ - Z Mandy tak już bywało - ciągnęła. - Bez względu na to, ile wypiła, wyglądała normalnie i normalnie funkcjonowała. Jeszcze kiedy pracowałyśmy razem, przechwalała się swoimi możliwościami. Wierzyliśmy jej. Nigdy nie myśleliśmy... Nigdy byśmy nie pomyśleli, że miała jakiś problem. - Więc jej wstąpienie do AA było dla ciebie zaskoczeniem? - Tak. Chociaż później nabrało to sensu, kiedy już zastanowiliśmy się nad dawnymi wydarzeniami. Zdarzały się noce, kiedy po zakończeniu pracy siedziała przy barze i bywało, że przed wyjściem do domu wypijała osiem drinków. Nawet jeśli wyglądała normalnie, jak mogła się czuć? Nie była większa niż ja, a przecież alkohol tak łatwo nie wyparowuje z krwi. - Tamtego wieczoru mogła więc przemycać drinki, a wy tego nie zauważyliście? - Tak - przytaknęła zdecydowanie Mary. - Mogło tak być. - A co z tym tajemniczym mężczyzną?

- Oczywiście. Jest jednym z najlepszych neurochirurgów w kraju i pacjenci go potrzebują. Rainie zaczęła kojarzyć. - Jest starszy? - Po czterdziestce. - Poznała go pani, kiedy pani pracowała? Zaczęło się od najlepszych Sprawdź policjanci... czyli Rainie... woleli po prostu wpaść osobiście. Po chwili przyszła mu jednak do głowy nowa myśl. Znieruchomiał przy umywalce z jedną połową twarzy namydloną, a drugą już ogoloną. Znowu przenikliwe brzęczenie. Dziwne, ale nie mógł poruszyć nogami. Był pewien, że zadzwonią na telefon komórkowy. Ale podał też w biurze numer motelu, więc jeśli Bethie poprosiła jakąś pielęgniarkę, żeby go odnalazła... Telefon nie chciał umilknąć. Quincy przemógł się i ruszył w jego stronę. Minutę później odłożył słuchawkę. Tak jak się obawiał, rozmowa była okropna. I tak jak się spodziewał, krótka i konkretna. Gdyby zechciał przyjechać do szpitala. Odłączą aparaturę, kroplówkę. Koniec może nastąpić bardzo szybko albo bardzo powoli. Nigdy nie wiadomo. Zaczął się pakować. Kiedy na torbie zauważył białą pianę, zdał sobie sprawę, że nie dokończył golenia. Wrócił do umywalki.