czujność, ale przez błękit tęczówek przemknęło coś jeszcze -

bo przecież jest bardzo ładna i naprawdę ma za co być wdzięczna losowi, tylko żeby wreszcie to dostrzegła... - Zachowywał się jak wyraźny seksista i miał obsesję na własnym punkcie. Traktował Karo jak swoją własność, tak naprawdę wcale go nie interesowały ani jej zdolności, ani uczucia. - I bałaś się, że ja jestem taki sam - dodał Matthew. - Tak, chyba masz rację. - To tylko jeden przykład na to, że Karo nie umiała zmierzyć się z rzeczywistością - zauważyła Sylwia. - Postanowiła widzieć w Richardzie same dobre strony, a jeśli pojawiały się jakieś problemy, wolała obwiniać siebie. - Natomiast Flic - wtrąciła się Zuzanna - wykorzystywała swoje talenty do korygowania rzeczywistości, by obciążyć ojczyma. - Chociaż powie, że robiła to dla dobra rodziny - zasugerował Matthew. - To pewnie prawda, tyle że z jej osobistego punktu widzenia. Jane Ripon w zasadzie zgadza się z tobą, Matthew. Jeśli Flic się boi albo nienawidzi kogoś lub czegoś, jeśli czuje się zagrożona albo ktoś, kogo kocha, jest zagrożony - wtedy po prostu tworzy nową „wersję" albo wymazuje wszystko z pamięci. http://www.dobrabudowa.org.pl dowodów. Założyliśmy, że nawet jeśli pozbył się swojego pierwszego łupu, zachłanność każe mu sięgnąć po następny. — Przywiózł tylko trzy falsyfikaty — poinformowała go Tempera. — Teraz to wiemy — odparł książę. — Wtedy czekaliśmy, licząc na to, że zejdzie na dół. Kiedy to zrobił, hrabia — zgodnie z planem — przyszedł po mnie i zaczęliśmy go śledzić. — Żeby... mnie uratować — wyszeptała Tempera. — Nawet dziś nie mogę znieść myśli, że gdybyśmy spóźnili się o kilka sekund, straciłbym cię — powiedział książę.

Kat machała do niego ręką, chciał odpowiedzieć takim samym gestem, ale kiedy spróbował podnieść ramię, okazało się, że nie ma na to siły. Rozejrzał się dookoła; Chloe siedziała w jednej z karetek i owinięta w koc, patrzyła tępo przed siebie znad maski tlenowej, pozwalając sanitariuszce trzymać się za rękę. - Nic jej nie będzie - uspokoił go ratownik. Sprawdź - Rozmawiacie o Katrinie? - Widziałeś ją? - spytał Matthew. Brice przytaknął. - Jak tylko wyszła z gabinetu Bianca. Wyglądała koszmarnie. - Skurwiel - mruknął Matthew. - Uważaj - ostrzegł go Fairbairn. - Ściany mają uszy. Matthew zadzwonił do niej, gdy tylko został sam. Włączyła sekretarkę, ale pomyślał, że może słysząc jego głos, podejdzie - i rzeczywiście po dwóch sekundach się odezwała. - Wszystko w porządku? - Bywało lepiej - odparła ponuro. - Co robisz później? - Nie mam planów.