- Mogę zobaczyć?

zobaczyć? - dopytywał się Nik. - Chyba ustaliliśmy, że nie będziemy mieli przed sobą tajemnic. - Niczego takiego żeśmy nie ustalili! - Carrie była bliska załamania. Zamknęła oczy, wtuliła twarz w miękkie włoski Danny'ego. Był jej jedyną pociechą, jedynym jasnym punktem w całym życiu. - Ty tak zdecydowałeś! Tak jak zdecydowałeś o wszystkim, co mnie dotyczy, także o tym małżeństwie. - Wracajmy już do domu - powiedział Nikos. - Dlaczego? Bo ty tak chcesz? - obruszyła się Carrie zaskoczona nagłą zmianą tematu. - Nie dlatego - Nik nadal mówił cicho, niemal bez emocji. - Popatrz tylko, Danny jest już zmęczony, a ta rozmowa donikąd nas nie zaprowadzi. Spojrzała na Danny'ego. Rzeczywiście, malcowi oczka same się zamykały, - Wcale nie wiesz, czy naprawdę jest zmęczony - spierała się mimo wszystko. Była zła na siebie, że R S Nikos zauważył coś, na co ona nie zwróciła uwagi. http://www.dobrabudowa.com.pl - Kiedy to nastąpi? - W głosie Shipley pojawiła się nuta irytacji. - Pod koniec tygodnia. - Novak uprzedził następne pytanie. - Będzie wdzięczny, jeśli wstrzyma się pani do tego czasu, bo musi sprawdzić swoje notatki. - Czy pan Allbeury ma zwyczaj oferowania nieoficjalnej pomocy obcym ludziom w kłopotach? A może wyłącznie kobietom? - W rzeczy samej, ma - odparł Mike Novak z uśmiechem. 11 Po tym, jak Christopher omal jej nie udusił w imię seksualnych rozkoszy, resztę nocy Lizzie spędziła bezsennie. Leżała na łóżku w dresie, zastanawiając

Najpierw podeszli do jej mimmorrisa. - Ale pan w to nie wierzy, co? - Raczej nie. - Wiatr wzdymał płaszcz Keenana. - Już pani mówiłem: moja drużyna obstawia Patstona. Shipley zaryła obcasem w chodnik. - Przepraszam - rzekł Keenan. Sprawdź był dla niej najważniejszy na świecie. - Masz. - Nik podał Carrie torbę pełną nowiutkich zabawek. Wybrała migającą lampkami kolorową grzechotkę. Danny uwielbiał tego typu zabawki i - na szczęście - ta także go zainteresowała. Chlipnął jeszcze dwa razy i zaraz wyciągnął łapki po zabawkę. Carrie wcisnęła guzik i grzechotka zagrała, migając do taktu kolorowymi lampkami. Danny znów się rozpłakał. - Wybrałaś niewłaściwą zabawkę - mruknął Nikos. Jego protekcjonalny ton omal nie doprowadził R S