Kimberly nie odzywała się przez chwilę, po czym dodała:

jak rzadko mnie widywałaś po pogrzebie siostry? Myślałaś, że daję ci czas na otrząśnięcie się. Tymczasem dawałem czas samemu sobie. Potrzebowałem go, żeby zniszczyć twoją rodzinę. Każdy ma swoje priorytety. - Tu wskazał na porządnie wyprasowane spodnie i lnianą koszulę. - A tak przy okazji. Jak ci się podoba mój nowy wygląd? Odpowiednia peruka, przyzwoicie uszyte ubranie, soczewki kontaktowe... Jako profesor nie zawsze byłem takim dziadem. Po prostu uznałem, że w tweedzie będę robił na tobie lepsze wrażenie. Nosiłem się więc niemodnie, a ty coraz bardziej mi ufałaś. Ciekawe, że w przypadku twojej matki i Mandy musiałem odwrócić ten proces. A teraz rzuć pistolet i kopnij go w moją stronę. - Myślałam, że jest pan moim przyjacielem! Moim nauczycielem! Tak dużo opowiadałam panu o mojej rodzinie. O moim ojcu, o mojej mamie, o mojej siostrze... Tymczasem przez cały czas... Przez cały czas... - Kimberly dygotała jak w gorączce, ale mimo to nie opuściła broni. - Kimberly! - warknęła Rainie. Nie chciała puścić swojego pistoletu, ale czuła, że sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. Andrews popatrzył na nią. Kimberly odruchowo też skierowała wzrok na Rainie. - Nie! - krzyknęła Rainie, ale było już za późno. Kiedy tylko Kimberly przestała patrzeć na Andrewsa, on z całej siły uderzył ją lewą ręką w przedramię. http://www.deskaelewacyjna.info.pl/media/ przyznać? Mary wbiła wzrok w swoje dłonie na kolanach. Rozplotła palce, przez chwilę obracała pierścionek z trzykaratowym kamieniem, a potem znów splotła palce. - Przysięgam, że nie wiedziałam - szepnęła. - Mary, oddaj przysługę nam obu. Wyrzuć to z siebie. 84 A Mary gwałtownie podniosła głowę. Jej oczy ściemniały. Może jednak pani Olsen miała w sobie trochę ognia. - No dobra! Cały czas nosiła ze sobą puszkę dietetycznej coli. Wtedy o tym nie myślałam, ale Mandy ciągle miała ją przy sobie. Wiesz, nawet gdy szła do toalety. - Myślisz, że na boku robiła sobie drinka? Wygląda jak cola, pachnie

samym czasie wyczyścił lub wyczyściła twarde dyski szkolnych komputerów. – Wyczyściła? – powtórzył Luke. Quincy zacisnął usta. – W rozmowie z Mannem Danny sugerował, że jego korespondent jest kobietą. Ciekawa ewentualność. Tylko nie podoba mi się, że słowa Manna są jedynym świadectwem w tej sprawie. Z drugiej strony, tłumaczyłoby to parę rzeczy. Braliśmy pod uwagę wielu Sprawdź ze swoimi dziewczynami. Przy niektórych stolikach kłębiły się całe rodziny. Rainie znajdowała się pięć tysięcy kilometrów od domu. Zabawne, że właściwie wszystko było takie samo. Wróciła do motelu, wiedząc, że powinna zatelefonować do Quincy'ego i zdać raport z minionego dnia. Zamiast tego włączyła telewizor. Przeleciała pięćdziesiąt siedem kanałów, ale nie znalazła nic ciekawego. Wmawiała sobie, że nie ma nic do powiedzenia. Poza tym nie chciała, żeby wyglądało na to, że pragnie usłyszeć jego głos. Chciała traktować tę sprawę czysto zawodowo. Quincy jest tylko klientem. Cały dzień spędziła w dziwnym stanie, myśląc o tym, że właśnie tu mieszka Quincy i że ona pragnie usłyszeć jego głos. Wreszcie zadzwoniła. Dopiero po całej sekundzie zrozumiała, że powinna była zadzwonić wcześniej. Quincy robił wrażenie zmęczonego, śmiertelnie zmęczonego. Jeszcze nigdy