stwierdził. — I to przede wszystkim z tego powodu pani tu

się tylko. Tutaj możesz pomagać zaledwie kilkunastu osobom. Jako księżna będziesz mogła promować programy, na których skorzystają setki, a nawet tysiące ludzi. Zamiast uczyć jednego człowieka, będziesz pilotować program nauki czytania dla ogromnej rzeszy analfabetów. Pomyśl tylko, jak wiele mogłabyś zdziałać! - Nie robię tego, by zdobyć poklask czy uznanie - odpowiedziała. - Po prostu wiem z doświadczenia, jak człowiekowi może być ciężko, jak ważna jest pomocna dłoń. - To wszystko prawda, ale chodzi o skalę. Będziesz mogła nieporównywalnie więcej. Będziesz też mieć mnie. - Tanner urwał na moment, po czym dodał: - Może w tym tkwi problem. Mieć mnie. Kochać mnie. - To nie jest problem. Powiedziałeś, że powinnam za ciebie wyjść, bo to da mi szansę na zwielokrotnienie pomocy dla ludzi w potrzebie. I tu jest problem. Uważasz, że powinnam przyjąć twoje oświadczyny ze względu na tych ludzi i na to, co mogę dla nich zrobić jako żona następcy tronu. - To tylko dodatkowa korzyść. Proszę, żebyś za mnie wyszła, http://www.deska-elewacyjna.com.pl/media/ 65 nie da długo na siebie czekać. - Jak powiedziałem, dodałem morele. Kupiłem je po pracy w sklepiku koło biura. - Spojrzał Flic prosto w oczy. - Potrafię odróżnić morele od mango, nie tak łatwo je pomylić. - Właśnie - zauważyła Flic. - Za dużo przypraw wsypałeś - wtrąciła Imogen. - Pewnie dlatego nie rozpoznałyśmy smaku mango. Lucas poruszył się niespokojnie. - Przynajmniej teraz wiadomo, co spowodowało problem. To najważniejsze. - A nie to, że mamie ktoś podsunął mango? - Wypadki się zdarzają. - O tak - przyznał Matthew tonem na tyle chłodnym, by nikt nie

czerwonych anemonów. Teraz jednak, kiedy siedziała oparta 113 plecami o fantazyjnie powyginany pień starego drzewa oliwnego, pochłonięta była tylko jednym problemem, który przytłaczał ją niby kamień. Czuła się, jakby podczas pogodnego słonecznego spaceru nagle otworzyła się przed Sprawdź - Czy Izabela przyszła? - Dała dziewczynkom śniadanie, wyprawiła je do szkoły, wszystko na czas. - Uśmiechnął się niemal promiennie. - Na tym odcinku spokój. Tchórz. Izabela odnosiła się do niego normalnie. Owszem, zmartwiła się chorobą Karoliny, ale była przyjazna jak zawsze, co znaczyło, że żadna z sióstr nie uraczyła jej ich wersją wydarzeń. - Karo czuje się znacznie lepiej. - Napełnił czajnik wodą. - Chociaż nie chce niczego oprócz herbaty. - Ale niech sobie wybije dziś z głowy pracę. - Izabela wiedziała, jak wszyscy, o napiętym terminie wykonania powłoczek. Matthew pokiwał głową i wyjął ze słoika torebkę herbaty.