spowodowały smierc przyjaciółki, której teraz nawet nie

i wilgotny. - Och, có¿... swietnie. To znaczy całkiem dobrze. To ju¿ nastolatki. - Westchneła teatralnie. - Obawiam sie, ¿e Pan zrobił ju¿ z ta trójka, co sie dało. Nick czekał. Uprzejmosci dobiegły konca. Z pewnoscia jest jakis powód, dla którego Cherise postanowiła go odszukac. Nie rozmawiali od ponad pietnastu lat. Po chwili krepujacego milczenia Cherise wzieła głeboki oddech. - Có¿, ja... dzwonie w sprawie Marli. Scisneło go w dołku, ale własciwie nie był zaskoczony. - Słyszałem o tym wypadku - przyznał. - Alex ju¿ u mnie był. - Och. To wytraciło ja z równowagi, ale nie na długo. Cherise myslała szybko i zawsze spadała na cztery łapy. - Tak, mo¿emy tylko dziekowac Jezusowi, ¿e prze¿yła. Amen. - Jej przyjaciółka miała mniej szczescia - ciagneła. - Znałes Pam? Spotkaliscie sie kiedys? - Nie. http://www.datman.pl Przeszli przez parking, a potem na drugą stronę ulicy, klucząc między rozpędzonymi samochodami. W White Horse Ross McCallum otworzył jej drzwi. Owionął ją papierosowy dym. Z pubu dobiegały dźwięki muzyki country i rozmowy klientów. Bardzo zdenerwowana, świadoma, że za chwilę być może przeprowadzi wywiad swojego życia, Katrina weszła do lokalu, zastanawiając się, czy czeka ją drink z mordercą. Rozpoznała kilkoro stałych bywalców. Manny Dauber i Badger Collins grali w bilard w rogu pomieszczenia. Grupka Latynosów opierała się o kontuar i oglądała mecz baseballowy w telewizorze nad barem. Parę kobiet siedziało przy stolikach, śmiały się, paliły papierosy i rozglądały dookoła. Była wśród nich Ruby Dee, która na widok przechodzącego obok niej Rossa aż się skurczyła i wpatrzyła w neonową reklamę piwa w oknie. Za barem stała Lucy Pride, która obserwowała każdą wchodzącą do pubu osobę. Mrugnęła do McCalluma, gdy ten podszedł z Katrina do narożnego stolika. Spojrzenia, które rzucano w ich kierunku, świadczyły o niemałym, wręcz nadmiernym zainteresowaniu. Karina wyczuła zmianę nastroju w barze, jak gdyby powietrze się naelektryzowało.

przybył do San Francisco. Nick wykrecił numer hotelu Red Victorian i poprosił o połaczenie z wynajetym na jego nazwisko pokojem. 375 - Słucham - Walt podniósł słuchawke po drugim sygnale. - Mówi Nick. Sprawdź sie w me¿czyznie, który był bratem jej me¿a, w me¿czyznie, którego nie mogła miec. - Poza tym potrzebuje nowego dowodu osobistego, kart kredytowych i ksia¿eczki czekowej. Chciałam dzisiaj odwiedzic Rory'ego, ale pielegniarka nie wpusciła mnie, poniewa¿ nie byłam w stanie udowodnic, kim jestem. - Gdy tylko dojdziesz do siebie... - zaczał Alex. - Ja ju¿ dawno doszłam do siebie, do cholery! - Marla uderzyła piescia w stół. - Przestan traktowac mnie, jakbym była lalka z saskiej porcelany albo idiotka, albo jednym i drugim! - Dobrze, ju¿ dobrze. Uspokój sie. Oczywiscie, ¿e potrzebujesz wszystkiego od paszportu do złotej karty