- Posłuchaj mnie, dobrze? - Znowu zaczynał wpadać w złość i twarz mu poczerwieniała. - Nie chcę, żebyś

płaszcz przez balustrade i wszedł do salonu. - Niezłe, co? - Wło¿ył reke do kieszeni marynarki i wyciagnał paczke marlboro. - Po szesciu tygodniach spiaczki, kiedy nie dawała nawet znaku ¿ycia, Marla nagle otwiera oczy, rozmawia z toba, a potem znowu zapada w sen. I to wszystko w ciagu tych pieciu minut, które spedziłes w jej pokoju. - Wsadził papierosa do ust i przypalił go zapalniczka. - To dopiero poczatek, Alex. Musisz byc cierpliwy. - Eugenia odstawiła fili¿anke na spodeczek i wstała, Alex zło¿ył obowiazkowy pocałunek na jej pergaminowym policzku. Nawet w pantoflach na osmiocentymetrowych obcasach Eugenia była o cała głowe ni¿sza od swoich synów. Jej ufarbowane na miedziany odcien włosy były zawsze starannie uło¿one, a ubrania - zawsze od znanych projektantów -jak z igły, bez jednej fałdki. - Cierpliwy? Jestem cierpliwy, do cie¿kiej cholery! - ryknał Alex, szarpiac krawat i wydmuchujac kłab dymu. Przeczesał włosy palcami. -Chryste, to zaczyna byc naprawde frustrujace. Frustrujace jak wszyscy diabli - mruknał i oparł sie o gzyms kominka, na którym stały ciasno stłoczone fotografie http://www.budujemy.edu.pl/media/ - Dzięki. - Cała przyjemność po mojej stronie. - W ciemności nocy widać było wyraźnie biel jego zębów. Uśmiechał się krzywo. - Uważaj na siebie, Shelby - powiedział szorstko, ujął jej twarz w dłonie i z całej siły wpił się w jej usta. Kiedy odsunął się od niej, skinęła głową w milczeniu; jego czułość sprawiała, że serce jej się krajało. Pomógł jej wsiąść na konia i stał na szeroko rozstawionych nogach, z rękami złożonymi na piersi, gdy ona ściągała przemoczone lejce i cicho cmokała. Klacz nie potrzebowała zachęty. Węsząc wiatr nozdrzami, ruszyła z kopyta i zaczęła się piąć po wzgórzu, żeby jak najszybciej wrócić do stajni. Obejrzawszy się przez ramię, Shelby po raz ostatni ujrzała ciemną sylwetkę Nevady. Potem w ulewnym deszczu straciła go z oczu. Nadeszła pora powrotu do domu. 73 - No, dalej. - Poklepała klacz, kiedy dotarły na wzgórze. Burza rozszalała się na dobre. Wiatr i woda mocno targały trawą. Błyskawice przypominały niesamowite,

Katrina Nedelesky gwałtownie wcisnęła hamulec swojego forda escorta i doszła do wniosku, że żadna inna miejscowość na bożym pastwisku nie nosi trafniejszej nazwy. Bad Luck było małe, prowincjonalne, całkowicie pozbawione charakteru i nadziei na rozwój. Dwie, trzy uliczki ze sklepami, jedna stacja benzynowa, garstka tawern i tyle samo kościołów wokół centrum miasteczka, które było skąpane w słońcu, zmęczone i wyblakłe. Informacja, że Bad Luck jest oddalone o kilkaset kilometrów od Dallas, okazała się nieścisła. W gruncie rzeczy należało mówić o dystansie lat świetlnych. Sprawdź blisko niej -jak on to wytrzyma? Kiedy bedzie mógł stad wyjechac? Co sie tu, do cholery, dzieje? Spedził wiele godzin nad ksiegami firmy. Alex miał racje, Cahill Limited coraz głebiej toneło w morzu czerwonego atramentu. Nietrafne inwestycje, koszta znacznie przewy¿szajace przychody, pracownik przyłapany na malwersacji, gigantyczne kwoty przeznaczane na działalnosc dobroczynna, na przykład wspieranie Cahill House i nowego oddziału dzieciecego szpitala Bayview, niezwykle hojne pakiety pracownicze i ekstrawagancki styl ¿ycia członków zarzadu - wszystko to przyczyniło sie do finansowych problemów firmy. Ale to były przecie¿ proste fakty, ka¿dy, kto