- Dobrze mieć wspólników, bo kiedy człowiek patrzy w jednym kierunku, inni pilnują jego pleców - stwierdził Szkot enigmatycznie. Victoria zrozumiała jego uwagę w ten sposób, że sam postanowił zająć się Kingsfeldem. W jej oczach zakręciły się łzy ulgi. Ostatnio stała się bardzo płaczliwa. - Dziękuję, panie Harding. - Najlepiej, żeby pani teraz wróciła do domu. Wolałbym nie wyjaśniać Sinowi, co pani tu robiła. - Ja również. - Zawahała się. - Panie Harding? - Tak? Podeszła do niego z wyciągniętą ręką. - Sądzę, że pragniemy tego samego. Ujął jej dłoń. - Mam nadzieję. Ze względu na nas wszystkich. W miarę jak mijało popołudnie, Sin coraz bardziej żałował, że jednak nie ogłuszył Geoffreysa i nie przeszukał domu Kingsfelda. Earl nie pojawił się na aukcji koni ani w żadnym ze swoich klubów, nie wybrał się również na przejażdżkę do Hyde Parku. http://www.betondekoracyjny.net.pl/media/ kilka metrów za nią, wielki i nieruchomy jak dąb. – Możesz jeszcze dzisiaj wrócić do Wyomingu. – Zrobię, co zechcę. – Jeśli próbujesz mnie przestraszyć, to sobie daruj. Mieszkam tu z dziećmi od trzech lat i nie jestem taka strachliwa. – A co z tą kulą, która przebiła okno w twojej jadalni? – To już przeszłość. Drobiazg. Przesadziłam. – Może tak, może nie. – Wzruszył ramionami. – Nic się nie zdarzyło, odkąd wróciłaś z Wyomingu? – Nie. Kiedy przyjechałeś? – Dwa dni temu. Powstrzymała złość. – Gdzie się zatrzymałeś?
to w samą porę, by podsłuchać rozmowę w jadalni. Roman będzie rozczarowany, gdy się dowie o niewinności kamerdynera, ale Sin odczuwał ulgę. - Jest. Thomas Grafton, lord Althorpe. Tego pan szukał, milordzie? Sięgając po rachunek, Sinclair trącił łokciem stertę Sprawdź zaraz, jak najszybciej. I powiedzieć jej, że miała rację, że teraz sam to wie. Jego wyobrażenia okazały się fałszywe. Dzięki chłopcom otworzyły mu się oczy. Choć nie tylko dzięki nim, to oczywiste. Potarł dłonią kark. Amy, to jej tyle zawdzięcza. Ciągnie go do niej, chciałby być z nią. Bardzo. A te zaskakujące wnioski wyciągnął dzięki niej. Znów czuła na sobie jego wzrok. Nawet nie musiała spoglądać w jego stronę. Po prostu wiedziała. Jego spojrzenie paliło.