stosowną chwilę. I rzeczywiście: w obu przypadkach prysznic

pod ciężarówkę i chwycił podwozia od dołu? Albo... Nie miała pojęcia, jak Diaz zniknął, ale byłoby miło, gdyby przestał to robić. * ** Diaz wrócił do miejsca, gdzie zaparkował swoją brudną niebieską półciężarówkę. W tym samochodzie nie było absolutnie nic an43 147 godnego uwagi, no, może poza idealnym stanem technicznym. Wóz nie był piękny, ale jeździł. Diaza było stać na nowszy model, ale nie widział żadnego powodu, by rozstawać się z obecnym autem. Pasowało mu i nie przyciągało uwagi. Przez większość swego życia nie zwracał na siebie uwagi. Instynktownie potrafił wybrać najlepszy kamuflaż, a jeśli już ktoś go zauważył, to dlatego, że Diaz sam sobie tego życzył. Był cichym dzieckiem, typem odludka, do tego stopnia, że matka prowadzała go na wszelkie możliwe badania psychologiczne. Jednak nie wykryto u niego autyzmu, niedorozwoju umysłowego ani żadnej innej http://www.beton-dekoracyjny.org.pl 76 zawsze przy ludziach, bez dwuznacznych gestów, ale jednak w pewien specyficzny sposób. Nie zrobił jeszcze żadnego kroku w stronę zmiany charakteru ich znajomości, ale taka myśl musiała drążyć jego mózg. Milla nie wątpiła, że True kiedyś spróbuje. Wtedy ona będzie musiała wymyślić jakiś uprzejmy sposób odmowy, tak by nie ucierpieli na tym Poszukiwacze. Sala gimnastyczna wypełniała się gośćmi. Marcia Gonzalez, główna organizatorka imprezy, poprosiła Millę i True o zajęcie miejsc za stołem. Milla nie zdziwiła się, gdy biznesmen wskazał jej miejsce obok swojego, zajęte jakoby specjalnie dla niej. Usiadła, automatycznie odsuwając nogi nieco w bok, tak by uniknąć

Wykrwawiała się. Jeszcze kilka minut i wszystkie narządy zaczną się po kolei wyłączać... Starał się nie myśleć, nie zastanawiać. Wsunął dłonie w świeżą parę rękawiczek, które przytrzymała dla niego Anneli. Nie miał czasu dokładnie umyć rąk. Nie miał czasu szukać Justina. Mógł tylko pewnie chwycić podany skalpel i przywołać całą swoją lekarską Sprawdź gdy wreszcie powiedział jej, co będzie robić. Bała się strasznie, że Diaz nie znajdzie legalnej pracy, w której atutem i zaletą będą jego wyjątkowe umiejętności. Wyglądało na to, że nigdy nie dorobią się fortuny, ale mieli dość pieniędzy, by wychowywać dzieci i od czasu do czasu pozwolić sobie na mały luksus. A to wystarczało jej z nawiązką. Mieszkanie w apartamencie Milli, z tak wieloma sąsiadami tuż za ścianą, niepokoiło Diaza. Nie narzekał, ale ona widziała, jak jest zdenerwowany, jak nie może znaleźć sobie miejsca. Kiedy Milla była w piątym miesiącu ciąży z Linneą, Diaz zaczął działać jej na nerwy tak bardzo, że postanowiła coś z tym wreszcie zrobić. Diaz rozejrzał się po okolicy i znalazł dom na tyle oddalony od innych, by mógł znaleźć w nim spokój, a jednocześnie stojący na tyle blisko