Ten cholerny wóz.

Znowu ten jej uśmieszek. Krew zaszumiała mu w żyłach, a serce zabiło szybciej. To ze złości. No bo jaki mógłby być inny powód? - Popsułaś coś - rzucił oskarżycielsko. - Tak? Ciekawe, jak mi to udowodnisz. - Odwróciła się i zaczęła machać nogą za burtą. Była całkowicie rozluźniona... i seksowna. Co za bzdury przychodzą mu do głowy! Wcale nie jest seksowna. Nie powinien w ten sposób o niej myśleć. - Niczego nie muszę ci udowadniać. Ja to wiem - rzekł z przekonaniem. Jest seksowna... Nie, nie seksowna, poprawił się szybko, choć mimowolnie się spiął. Jest irytująca. Wydaje się taka zrelaksowana i swobodna, kiedy tak beztrosko macha nogami. Niewielka fala uderzyła o burtę, ochlapując siedzącą dziewczynę. Shey wcale się tym nie przejęła. Odwróciła się do księcia. - Możesz coś wiedzieć, ale musisz to jeszcze udowodnić. A to dwie różne rzeczy. Tak stanowi prawo. Nie wiem, jak jest w Amarze, ale u nas obowiązuje zasada domniemania http://www.beton-architektoniczny.edu.pl Tempera była obdarzona zmysłem praktycznym i rozsądkiem. To ona prowadziła i kreowała, niby gwiazdę scen, swoją piękną macochę. To ona pilnowała, by Alaine Rothley zawsze znalazła się w odpowiednim czasie i miejscu, gdzie można było otrzymać zaproszenie na różne spotkania. W Ranclagh, w Ascot, na uroczystym otwarciu Akademii Królewskiej w Henley, a nawet czwartego czerwca w Eton na paradzie upamiętniającej urodziny Jerzego Trzeciego — wszędzie tam można było spotkać lady Rothley. Zawsze 14 była zadziwiająco ponętna, a sprawiały to jej pełne, zmysłowe usta, zawsze rozchylone w uśmiechu, i błękitne oczy przepełnione blaskiem, któremu większość mężczyzn

- Może kiedyś tak sobie myślałam, ale teraz chyba zmienię zdanie. O tym, że jesteś arogancki. Na pewno nie o tym, że możesz mnie do czegoś zmusić. - Wprawdzie przepaska nie zasłaniała jej oczu bardzo szczelnie, jednak Shey nie mogła dostrzec wyrazu twarzy Tannera. Ciekawe, jak zareagował na jej słowa. A zwłaszcza na ten zaskakująco miękki Sprawdź Natychmiast wszedł jej w słowo: - Od tej strony już zdążyłem cię poznać. Jednak nie powinnaś zapominać o innych swoich zaletach. Jesteś opiekuńcza, lojalna, wesoła, otwarta na innych... - No już dobrze, dość tego - przerwała mu, zmieszana. To wyliczanie jej plusów i zalet niebezpiecznie wykraczało poza ich słowne utarczki. - Peszysz się, gdy ludzie widzą w tobie więcej, wolisz się maskować. - Nie chcę, by nabrali mylnych przekonań i zaczęli mieć nieodpowiednie pomysły. - A jakie są te właściwe? Więcej pocałunków, przebiegło jej przez myśl.