- Zakochał się w niej na serio. Jeśli ją teraz utraci, nigdy sobie tego nie wybaczy. Zacznij z nią flirtować, to jedyny sposób, żeby porzucił swoją niemądrą pozę i przestał udawać. - Lepiej ty się tym zajmij, bo kiedy ja flirtuję z dziewczynami, żadna nie bierze mnie poważnie. - Danielu, chłopcze drogi - Alec poklepał naiwnego druha po ramieniu - nie przejmuj się tym! Zrób, jak ci mówię. Muszę na chwilę wyjść, aby pomówić z pewną damą - dodał znacząco. - Aha. - Fort pokiwał głową ze zrozumieniem, rozglądając się, żeby sprawdzić, o kogo chodzi. Alecowi trudno było okłamywać przyjaciół, lecz gdyby powiedział im prawdę, z pewnością chcieliby go wspomóc, a on nie mógł posłać ich przeciw Kozakom Kurkowa. Co innego, gdyby chodziło o jego braci! Poradziliby sobie nawet z całym oddziałem! Ale jego kompani nie byli żołnierzami, tylko porządnymi chłopcami z towarzystwa. Widząc, jak Fort steruje Draksem, popychając go ku Parthenii, Alec miał nadzieję, że przyjaciel przestanie wreszcie grać niemądrą komedię i zyska niepowtarzalną sposobność zdobycia względów bogdanki. Wziął, z podsuniętej mu przez lokaja tacy, nowy kieliszek i podszedł do Kurkowa z hulacką poufałością. Widocznie zrobił na nim wrażenie u Brooke'a, bo książę poznał go od razu. http://www.automarki.com.pl Drax i on wymienili spojrzenia. Alec skinął głową. Potem znów zasiedli do gry. Statek kołysał się łagodnie. Świece się dopalały. Około drugiej regent wymówił się podagrą i poszedł spać, pozostawiając kilku swoim braciom rolę gospodarzy. Znużeni książęta nalali sobie brandy i podwyższyli zakłady, mimo że w większości byli tak samo spłukani jak Alec. On zaś zaczął czwartą godzinę wista. Wziął głęboki oddech i podjął się roli rozdającego karty. Jeszcze raz. Wstrząśnięta i zbulwersowana Parthenia stała bez słowa, z rękami założonymi na piersiach i zaciśniętymi wargami, podczas gdy jej ojciec siedział przy wielkim biurku w bibliotece, odczytując po raz drugi przerażający list, który dotarł do jego córki w pudle modystki. Otrzymała je za pośrednictwem służącej i otworzyła osobiście, tak jak zaplanowały
wkalkulowane ryzyko. Chcąc wykorzystać to, że Kurkow przedtem wyszedł w piki, zagrał najniższą kartą kier, jaką dysponował. Dwójką. Kurkow wyraźnie się zirytował. Zdobył się na wymuszony uśmiech i rzucił na stół dziewiątkę pik. Teraz miał wyjść Alec. Nadszedł czas, żeby pokazać, kto tu jest mistrzem. Spojrzał na partnerów. Sprawdź za uprzejmy, zadzierając jednocześnie podbródek. Nieznajoma uśmiechnęła się nieszczerze. - Och, ty niedobry chłopcze - złajała Aleca, siląc się na sztuczny uśmiech. - A więc dlatego wolałeś siedzieć w domu! Teraz już wiem, dlaczego chciałeś się mnie stąd pozbyć! - Zlustrowała Becky spojrzeniem i skinęła na nią. - Chodź tutaj, moja panno, niech ci się przyjrzę. - Zostaw ją w spokoju! - syknął Alec. Becky bynajmniej nieonieśmielona, posłała Evie równie fałszywy, przesłodzony uśmiech i dumnie weszła do środka. Nie miała pojęcia, skąd się w niej wzięło tyle śmiałości, ale wyczuwała powściągany gniew Aleca i pragnęła rozegrać tę potyczkę za niego. Jako dżentelmen nie mógł przecież wystąpić przeciw kobiecie. - Całkiem ładna. - W oczach Evy błysnęła nienawiść. - Oczywiście, ty zawsze miałeś dobry gust! Gdzie ją znalazłeś, w rynsztoku? - Ściślej biorąc, pod domem lorda Draxingera - odparła niewinnym tonem Becky i