odparł Bryan, przeczytawszy naszywkę na mundurze i spojrzał tamtemu

świetle zalewającym wyspy albo w ich mroku. Web starannie zaplanował przebieg zdarzeń. Przed jej przybyciem dopracował każdy szczegół, niczego nie pozostawiając przypadkowi. Prawie niczego. W ciągu dnia wszystko układało się doskonale. Teraz jednak, gdy czekał, niepokoiło go narastające opóźnienie. Jeśli ona się wkrótce nie zjawi, przepadnie aura tajemniczości. To musiała być noc. Noc, podczas której tyle kwestii można rozwiązać, tyle ze sobą pogodzić, zamknąć w całość. Zegarek z wolna odmierzał czas. Mijały kolejne minuty. Zaczął się denerwować. Sheila się spóźni. Każdy jej gest zawsze głęboko zapadał mu w serce i duszę. Z pewnością przyjedzie. Wkrótce. Jeśli nie, wszystkie starannie przyjęte założenia legną w gruzach. Minie bezpowrotnie mistyka nocy i cud świtu. Wtem dźwięk. Jej samochód, od strony drogi. http://www.autko-zastepcze.com.pl/media/ dwa słowa. Pieprzona sprawa. Co, do cholery, robi tu Kelsey? Zmierzała prosto do niego. Zatrzymała się przy jego leżaku. Nawet w tym upale pachniała drogimi perfumami. Zgrabna i szczupła, z miłą dla oka szczeliną widoczną nad dekoltem letniej sukienki, która na niej wyglądała jak wieczorowa kreacja, robiła wrażenie dojrzalszej. Dojrzalszej, a to nie znaczy mniej efektownej. Była piękna, jest piękna i taką już pozostanie, pomyślał Dane. Teraz także zdecydowana, o czym świadczyło jej spojrzenie. A przecież,

- Lucienie, to sprawa moja i Bryana, powinniśmy stawić Władcy czoła tylko we dwoje - przekonywała Jessica. Bryan wykonał przeczący gest dłonią. - Szczerze powiedziawszy, nie chcę, żebyś ze mną jechała. Muszę wreszcie go zabić. - Musimy - skorygowała. Sprawdź podobnie jak wiedział o wielu królewskich dzieciach z nieprawego łoża. Król poślubił swoją wybrankę z miłości, jego ukochana naraziła się na gniew własnej rodziny, biorąc go za męża, jednak z powodu ciągłych walk często byli rozdzieleni, i to na długo. Jedna z córek króla niedawno osiągnęła odpowiedni wiek i została przyjęta na dwór, gdzie posługiwała samej królowej, która w swej wielkoduszności traktowała młodą dworkę dobrze, nie mając jej za złe pochodzenia. Podobnie jak ojciec, dziewczyna była nieustraszona wobec wrogów, lojalna wobec przyjaciół, dumna wobec wszystkich, nieokiełznana przez nikogo. Podobnie jak matka, nieżyjąca już mieszkanka Isle of Skye, była piękna. Wspaniale szyła z łuku, umysł miała równie lotny jak strzały, śmiała